Holendrzy obywatelami II kategorii we własnym kraju?
Sytuacja na rynku mieszkaniowym w Holandii jest zła. Zmienić miała to ustawa dotycząca wprowadzania stałych umów najmu. Jak się jednak wydaje, przepisy te przyniosły odwrotny do zamierzonego skutek. Wynajmujący znaleźli wiele luk prawnych, przez co mieszkańcy Holandii są praktycznie pozbawiani szans na najem. Z drugiej strony azylanci szukający własnego mieszkania mają sytuację bardzo ułatwioną. W efekcie można powiedzieć, iż Holendrzy stali się niejako osobami drugiej kategorii we własnym kraju. Właściciele nieruchomości ich nie chcą i traktują jak zło konieczne.
Migranci górą
W sieci można znaleźć coraz więcej ogłoszeń, w których właściciele nieruchomości powołując się na nowe przepisy, wskazują, iż lokator musi spełniać określone warunki. Wśród nich podstawą jest czasowe zamieszkanie w związku ze studniami lub pochodzenie z zagranicy i pobyt związany z nauką lub pracą.
Wydaje się to dziwne, ponieważ zwykle właściciele nieruchomości szukali długoterminowych lokatorów. Teraz jest jednak inaczej. Rozwiązanie to jest bowiem jedyną opcją jeśli właściciel chce je sprzedać. W przeciwnym razie do czasu sprzedaży powinno pozostać puste.
W efekcie ludzie chcą wynajmować lokale, ale tylko krótkoterminowo.
Nowe prawo
W ten sposób przepisy, które weszły w życie z dniem 1 lipca 2024 roku, dotyczące stałych umów najmu doprowadziły do efektu odwrotnego niż zamierzony. „(Nowe przepisy- red.) Dają najemcom większą pewność co do ich sytuacji mieszkaniowej. Dla konkretnych grup, takich jak studenci, umowa czasowa może jednak być rozwiązaniem” - chwalił się rząd.
Short-stay
Te „konkretne grupy” stały się jednak punktem wyjścia dla właścicieli nieruchomości. Ci bowiem chcieli mieć możliwość usunięcia lokatorów z własnego budynku. Nowe przepisy w tym zakresie zaś mocno wiązały ręce, przez co utrudniały pełne gospodarowanie nieruchomością. Dlatego też nagle zaczęły pojawiać się oferty dla studentów, ekspatów (np. Polaków przyjeżdżających do pracy), czy nawet ludzi, którzy niedawno dostali azyl.
W efekcie nadal większość umów stanowią umowy na czas określony niż te na czas nieokreślony, skierowane np. do młodych małżeństw.
Punkty
Za umową krótkoterminową przemawia jeszcze jeden aspekt. W ich wypadku nie obowiązuje system punktowy oceny mieszkania, co przekłada się na całkowitą dowolność wysokości czynszu. Dzięki temu właściciele nie mają hamulców ograniczających ich wymagania finansowe.
Mieszkańcy drugiej kategorii
„Wielu wynajmujących mówi wprost: nie chcę Holendrów. Obawiają się, że Holendrzy zostaną na dłużej, co utrudnia wynajmującemu elastyczne zarządzanie nieruchomością” – mówi dziennikarzom AD Michel van der Steen, pośrednik w handlu nieruchomości. Wskazując, iż Holender w Holandii na rynku mieszkaniowym stał się obywatelem drugiej kategorii. Kimś, kto z racji na posiadane prawa może być bardzo trudnym lokatorem. Kimś z kim nikt nie chce podpisać umowy, by nie robić sobie problemów.
Można więc powiedzieć, że rząd chciał dobrze, a wyszło jak zawsze.
Źródło: Nu.nl