Holendrzy – nasze władze nas nie słuchają

Holendrzy – nasze władze nas nie słuchają

Politycy są wyobcowani i nie zajmują się sprawami obywateli. Takie wnioski płyną z ostatniego badania niderlandzkiej opinii publicznej. Większość mieszkańców krainy tulipanów uważa, że rząd nie poświęca dość uwagi zwykłym pracującym Holendrom. Ich zdaniem władze wreszcie powinny zacząć słuchać społeczeństwa.

rozliczenie podatku z Holandii

We wtorek Biuro Planowania Społecznego i Kulturalnego (SCP). przedstawiło wyniki swojego badania, które nie wystawia najlepszej laurki rządowi. Wynika z niego, iż w kraju rośnie rozgoryczenie i niezadowolenie z polityki. 57% respondentów wskazało, iż politycy ich nie bronią, w rozumieniu nie reprezentują ich spraw, nie chronią ich interesów. 43% powiedziało nawet dosadnie, iż władze po prostu nie słuchają społeczeństwa.

 

Najbardziej rozgoryczeni

Oczywiście nie jest tak, iż społeczeństwo jest jednorodne i wszystkie grupy mają takie samo zdanie o władzy. Z danych wynika, iż najmniej wysłuchani czują się ludzie mieszkający poza Randstad, osoby młode, niepełnosprawne, starsze, z wykształceniem podstawowym i średnim zawodowym, a także ci o niższych dochodach.

 

Pominięci

Niezadowolona z władzy jest też grupa “pracowitych Holendrów”. Kim oni są? Jest to klasa średnia, która zarabia, płaci podatki, nie korzysta ze świadczeń socjalnych i pomocy społecznej. Ot ludzie wiodący zwykłe życie. Ankietowani reprezentanci tej grupy wskazują, iż czują się pomijani. Rząd bowiem dba o najbiedniejszych, słucha wpływowych najbogatszych, a o nich zapomina, ponieważ oni nie protestują, nie wychodzą na ulicę, nie wymagają pomocy od państwa. Mimo więc, iż to w dużej mierze na nich opiera się dobrobyt kraju, rząd, ich zdaniem, nie uwzględnia tej grupy w swojej polityce.

„Ludzie uważają, że polityka nie rozwiązuje problemów w Holandii lub nie rozwiązuje ich w taki sposób, w jaki oni chcą” – komentuje wyniki badania Biuro Planowania. Dodając, iż przez to zaufanie do władz w Holandii jest niższe niż w ostatnich latach. Swoje robi również sam sposób działania decydentów. Długie rozmowy koalicyjne, ciągłe sprzeczki, waśnie między sobą. Dla przeciętnego Holendra wygląda to tak, jakby oni zajmowali się nie państwem, a sami sobą.

 

Uprzywilejowani

Respondenci zauważają jedynie, iż rząd słucha najbogatszych i najlepiej wykształconych. To są,  zdaniem pozostałej grupy społeczeństwa, jedyne dwie klasy społeczne, z jakimi władza się liczy. Tak zaś nie może być.„Ludzie chcą, aby politycy śledzili debatę społeczną i musieli brać ją pod uwagę, podejmując swoje decyzje. Wtedy obywatele są bardziej skłonni zaakceptować wynik, z którym się nie zgadzają” - mówi Josje den Ridder, badacz w SCP w rozmowie z Nu.nl. W przeciwnym razie rząd będzie się coraz bardziej odrywać od społeczeństwa, a za to może zapłacić w przyszłych wyborach.

 

Źródło:  Nu.nl