Powódź niszczy Holandię
Wczoraj pisaliśmy o tym co działo się w południowej Limburgii. Dziś na wielką wodę przygotowują się mieszkańcy północnej części tego obszaru. Wiele wskazuje na to, iż im bardziej na północ tym sytuacja będzie gorsza. Strażacy, wojsko i zwykli mieszkańcy łapią za łopaty i napełniają worki z piaskiem. Czy jednak pomoże to powstrzymać siłę żywiołu?
Koniec ewakuacji
Woda powoli opada w południowej Limburgii. Prawie wszyscy ewakuowani mieszkańcy mogą już wrócić do domów i liczyć straty spowodowane wysoką wodą. Również energetycy analizują stan sieci przed ewentualnym przywróceniem zasilania. Służby zaś usuwają powalone drzewa i zwały błota leżące na drogach i chodnikach. Ubezpieczalnie jeszcze praktycznie nie zaczęły szacować strat. Już jednak teraz wiadomo, iż będą one liczone w setkach tysięcy euro, jeśli nie milionach.
Fala powodziowa
Teraz na falę powodziową schodzącą z nurtem rzek przygotowuje się Limburgia północna. Sytuacja tam może być jeszcze gorsza niż na południu. Świadczy o tym stan Mozy, przez którą w nocy z czwartku na piątek przepływało prawie 3,3 miliona metrów sześciennych wody na sekundę. Rzeka ma najwyższy stan od ponad 100 lat. Wcześniejszy rekord pobiła o 5 metrów.
Ewakuacja
W zaistniałej sytuacji Region Bezpieczeństwa Limburg-North wezwał wszystkich mieszkańców do przestrzegania zaleceń dotyczących ewakuacji. Władze apelują, iż jeśli Holendrzy z zagrożonych regionów mogą spędzić noc z dala od obszaru możliwego zalania, niech się tam udadzą. Jeśli zaś nie mają gdzie się podziać, władza przygotowała dla nich schroniska w salach gimnastycznych i hotelach. Służby są szczere. Jeśli ludzie zostaną w domu, nikt nie będzie im w stanie zagwarantować nie tylko pomocy, ale i bezpieczeństwa. O tym, iż woda jest groźna i nie można jej lekceważyć, przekonali się niedawno Niemcy, gdzie zginęło lub zaginęło ponad 100 osób.
Wszystkie ręce na pokład
Podczas ewakuacji można jednak spotkać się z Holendrami, którzy chcą zostać. Wszystko po to, by wesprzeć służby w walce z powodzią. Ludzie zbierają się spontanicznie w grupy i oferują swoją pomoc przy napełnianiu worków z piaskiem, układaniu i wzmacnianiu wałów przeciwpowodziowych. Ci, którzy nie łapią za łopaty, przywożą napoje i jedzenie walczącym. Czemu to robią? Bo tam za wałami, są ich domy, ich sklepy ich ulubione miejsca. Nie widzą więc możliwości, by stać i tylko biernie się przyglądać.
Turystyka powodziowa
Niestety Holendrzy nie są idealni. Gdy jedni walczą o utrzymanie wałów i ocalenie swoich domów, inni przybywają, z pozostałych części kraju, tylko po to, by podziwiać straty, robić zdjęcia na wałach i obserwować, jak woda niesie pnie drzew i samochody. Osoby te bardzo często przeszkadzają służbom ratowniczym. Policja wskazuje, iż takie utrudnianie pracy jest zabronione i wzywa wszystkich do zaprzestania tego typu praktyk. Jeśli ludzie nie przestaną, grożą im wysokie grzywny.
Fala kulminacyjna
Fala powodziowa przejdzie przez Roermond jutro, około południa. Już jednak dziś ewakuowano ponad 550 mieszkańców i zamknięto szkoły w regionie. Niektórzy mieszkańcy otrzymali również NL-Alert z wiadomością: natychmiast wyjdź z domu.
Fala w podobnym czasie ma przejść również przez obszar Velno. Później fala popłynie w kierunku Den Bosch, przez granicę Limburgii i Geldrii. Tam po drodze będzie zasilana z innych cieków wodnych, a także i zbiorników retencyjnych, które w teorii miały przyjąć wodę, ale z racji ogromnych opadów są już przepełnione.
Dlatego też zarządy wodne w rejonie Maas, Rijn, Waal i IJssel ogłosiły środki nadzwyczajne w celu wzmocnienia słabych odcinków grobli. Ma to miejsce między innymi w obszarze Gennep, Thorn, Gorinchem i Haaften. To właśnie tam pracują wspomniani strażacy, wojskowi i wolontariusze. Wszyscy liczą, iż ich pot i poświęcenie pozwoli uratować groble i wały przed przerwaniem. Czy jednak tak się stanie? To pokażą najbliższe godziny. Mieszkańcy zagrożonych regionów muszą jednak liczyć się z tym, iż w każdym momencie zapadnie decyzja o ewakuacji.
Update! Przerwane wały!
Heroiczna walka, o której pisaliśmy jeszcze kilka godzin temu, okazała się niewystarczająca. Mieszkańcy rejonu Meerssen na południu Holandii musieli pilnie opuścić swoje domy. Wszystko z powodu tego, iż fala powodziowa przerwała tam wały, zalewając położone tam miejscowości. Zalane zostały: Bunde, Voulwames, Brommelen i Geulle. Woda zalała ulice i domy, zabierając mieszkańcom dorobek całego życia. Premier nazwał sytuację katastrofą narodową.
Wszystkie zdjęcia w materiale autorstwa @paulinao.foto