Holenderski chwyt czy wiesz jak go zastosować?
Polscy rowerzyści chcą holenderskiego rozwiązania wśród kierowców nad Wisłą. W naszym kraju bowiem coraz więcej osób wsiada na rowery. W efekcie rośnie liczba wypadków z tymi użytkownikami ruchu. Wielu z nich można uniknąć, stosując jeden prosty trik, który pochodzi z Królestwa Niderlandów, a który stał się już obowiązkowy w wielu krajach na świecie – „holenderski chwyt”
Holenderski chwyt
O czym mówimy? O czymś, co nazywa się „holenderskim chwytem”. Brzmi intrygująco i jak coś trudnego do opanowania? Nic bardziej mylnego. Jego nauka zajmuje raptem kilka sekund. Prawidłowe stosowanie pozwala zaś uchronić kierowcę od kosztownego wydatku związanego z mandatem, postępowaniem sądowym, grzywną, obowiązkiem zapłaty odszkodowania oraz remontu własnego auta.
Latający rowerzysta
Ok, wyżej nieco postraszyliśmy. Wszystko to jednak może się zdarzyć, w sytuacji, w której otworzymy drzwi parkując przy chodniku, ścieżce rowerowej, a na tych otwartych drzwiach zatrzyma nam się jadący, często z dużą prędkością, rowerzysta. Przepisy są tu bowiem nieubłagane. Jeśli poszkodowany cyklista wezwie policję, czeka nas mandat. Jeśli kolarz złamie, np. rękę i jego obrażenia będą się goić dłużej niż 7 dni, czeka nas sprawa przed sądem. Do tego dochodzi koszt naprawy roweru, naszego auta i ewentualne odszkodowanie dla cyklisty. Nawet jeśli wszystko to pokryje polisa kierowcy, to będziemy mogli za rok zapomnieć o zniżkach.
Prosty ruch
Jak więc tego uniknąć? Tu ma pomóc ów „holenderski chwyt”. Na czym on polega? Jest on banalnie prosty, ale zaskakująco skuteczny. O co w nich chodzi, o to byśmy otwarli drzwi ręką znajdującą się dalej od nich. Przykładowo kierowca powinien je otwierać prawą ręką. Czemu? Czynność taka wymusza skręt ciała otwierającego. Ten musi się obrócić, obrót zaś sprawia, iż kieruje on swoją głowę w stronę okna. Jest więc dzięki temu duża szansa, iż dostrzeże on rowerzystę, który gdyby spojrzał się w lusterka, byłby niewidoczny z racji tak zwanej „martwej strefy”. I to tyle, albo z punktu widzenia kolarzy w Polsce aż tyle, bo to oni proszą by kierowcy i pasażerowie w samochodzie zaczęli stosować tę metodę.
Obowiązek
Teraz mówimy o prośbie i apelu kierowców jednośladów. Apelu, który warto posłuchać i wyrobić sobie odruch „holenderskiego chwytu”. Parlament Europejski pracuje bowiem nad przepisami związanymi z ruchem drogowym. Wśród propozycji, które mają zostać skodyfikowane i obowiązkowe w państwach członkowskich, jest właśnie niderlandzki sposób otwierania drzwi. Jeśli więc nie wejdzie on nam w krew, za kilka lat o jego braku będą nam boleśnie przypominać policjanci wystawiający nam mandaty, jeśli zobaczą, iż opuścimy pojazd, źle otwierając drzwi.
Źródło: Moto.pl