Holenderska prokuratura popełnia bardzo dziwny błąd

Błędy się zdarzają.  Niektóre potrafią być jednak wyjątkowo dziwne. Niderlandzka prokuratura przez pomyłkę wyjawiła adres świadka koronnego w niezwykle ważnej sprawie. Nie podała go jednak gdzieś w przekazie medialnym. Dane te znalazły się w dokumencie wysłanym do mężczyzny podejrzanego o zabójstwo w procesie, w którym ów świadek miał zeznawać.

Zagraniczny adres, pod którym przez długi czas przebywał kluczowy dla wielu niderlandzkich śledztw świadek Nidal S., pojawił się w dokumencie skierowanym do osoby podejrzanej o zabójstwo, która miała również zeznawać jako świadek w innym procesie. Czy to był błąd ludzki, czy zaniedbanie, a może zamierzony przeciek w celu usunięcia bardzo niewygodnego dla niektórych świadka koronnego?

 

 

Świadek koronny

Nidal S. to świadek koronny, jedna z ważniejszych postaci w niderlandzkim półświatku. W 2016 roku stwierdził on jednak, iż chce wyjść na prostą i zdecydował się, że będzie zeznawać w sprawie trzech głośnych zabójstw w Holandii. Informacje ważne dla spraw zdobył podczas pobytu w więzieniu, gdy inni osadzeni zwierzyli się mu z tego co zrobili. S. nie będąc samemu zamieszanym w żadne zabójstwo, postanowił przekazać te informacje prokuraturze. Bojąc się jednak o swoje życie, poszedł on na układ z policją i organami ścigania. Państwo miało mu zapewnić ochronę w zamian za zeznania. Prokurata i sąd zgodzili się na to. W efekcie doszło do ugody. S. ma maksymalnie odsiedzieć trzy lata i zwrócić państwu tylko połowę zysków ze swojej przestępczej działalności. Za resztę środków może żyć jak król.

 

System ochrony świadków leży

S. jest więc osobą, którą wielu chciałoby widzieć obecnie martwą. Państwo musi więc go chronić. Sęk w tym, iż wypłynięcie jego adresu zamieszkania raczej nie pomaga w takiej ochronie. Prokuratura, która sama do tego doprowadziła, mówi o bardzo poważnym błędzie i „bije się w pierś”. Problem jednak w tym, iż to nie pierwszy taki przypadek. Do podobnego incydentu doszło w procesie Marengo, kiedy to ujawniono nie adres, a aktualne zdjęcia głównego świadka Nabila B.

 

Masa błędów

To jednak nie wszystko. Niedawny raport holenderskiej Rady Bezpieczeństwa wskazuje, iż niefrasobliwość organów ścigania, ich podejście „a co złego może się stać”, przyczyniły się między innymi do śmierci prawnika Derka Wiersuma i Reduana B., brata świadka koronnego Nabila B. Brak należytej ochrony i zaniedbania służb miały również przyczynić się do zabójstwa dziennikarza Petera R. de Vriesa.

Minister Dilan Yesilgöz, odpowiadający w gabinecie Marka Rutte za kwestie sprawiedliwości i bezpieczeństwa, stwierdził ostatnio, iż żałuje bolesnych błędów i przeprasza rodziny i najbliższych tych, którzy padli ofiarami tych zaniedbań i pomyłek. Pytanie tylko co ludziom dadzą przeprosiny, gdy ich krewni zginęli lub musieli nagle uciekać i zmieniać miejsce zamieszkania, wygląd czy tożsamość.

 

 

Źródło:  Nu.nl