Holenderska gospodarka wróciła z dalekiej podróży
Jak wskazują ekonomiści, niderlandzka gospodarka otrząsnęła się już po ciosach związanych z pandemią i kryzysem ekonomicznym, jaki przyniósł koronawirus. W trzecim kwartale tego roku gospodarka wzrosła o 1,9 procent w porównaniu z trzema miesiącami wcześniej. Co to oznacza? To, iż przekroczyła poziom, jaki miała przed kryzysem.
Z danych przedstawionych przez Centralne Biuro Statystyczne jasno wynika, iż holenderska gospodarka nadrobiła zapaść ekonomiczną jaka przyszła wraz z rozwojem epidemii. Rodzi się jednak pytanie, czy owe ożywienie gospodarcze, jakie ma obecnie miejsce w krainie tulipanów, będzie kontynuowane. Nad rozwojem gospodarki zbierają się bowiem czarne chmury. Część z nich to widmo kolejnych podwyżek cen gazu, inne zaś to kolejne sankcje wprowadzane przez rząd w Hadze, jeśli liczba chorych nie zmaleje.
Holenderska gospodarka wreszcie odrobiła straty związane z epidemią.
Skąd wziął się wzrost
Zdaniem ekonomistów wzrost gospodarczy, który miał miejsce w minionym kwartale, wynika nie tyle z wielkich inwestycji, które pojawiły się w Holandii i tego, że przedsiębiorstwa zaczęły nagle produkować trzy razy więcej. To zasługa nas wszystkich. Dane pokazują bowiem, iż wzrost to efekt głównie tego, iż konsumenci, widząc normalizującą się sytuację ekonomiczną, zaczęli wydawać więcej. Nie bojąc się o swój byt, o to, iż znów mogą stracić pracę z racji lockdownu, zaczęli szastać pieniędzmi, przez co wydatki wzrosły o 3,8 procent. Z drugiej strony to także duża zasługa władzy, która liberalizując obostrzenia w lipcu i sierpniu umożliwiła ludziom wydawanie pieniędzy.
Korzystając z liberalizacji, Holendrzy znów mogli wydawać zaoszczędzone środki na kulturę, rekreację, odzież oraz na branżę hotelarską. Mieszkańcy mogli znów iść do baru czy kupić bilety na zawody sportowe albo w miarę swobodnie wyjechać na wakacje. Wszystko to pozwoliło "rozhulać" gospodarkę i szybko odrobić poniesione epidemią straty. Mimo to działania te nie zrównały się z poziomem sprzed pandemii. Konsumpcji niewiele brakuje, ale nadal jest nieco poniżej poziomu z 2019 roku.
Inwestycje władz
Co więc pozwoliło przekroczyć ten umowny próg? Te ułamki procent to efekt działań władz centralnych. Rząd wpompował bowiem w gospodarkę miliony euro, pobudzając ją do wzrostu. Wszystko to paradoksalnie dzięki właśnie epidemii. Wzrost ten wynikał bowiem głównie z większych wydatków na zdrowie, na przykład poprzez zwiększenie zdolności testowych. Więcej wydaje się też na szczepienia.
Na sam koniec nie można zapomnieć o tym, iż światowa gospodarka obudziła się z epidemiologicznego letargu. Wzrósł również import i eksport, a więc i dochody z handlu międzynarodowego. Wszystko to pozwoliło odrobić straty związane z epidemią i lockdownem, jaki dotknął w ostatnim czasie Królestwo Niderlandów.