Holender zastrzelił 11-latkę bawiącą się na huśtawce

Holender zastrzelił 11-latkę na huśtawce

W sobotę wieczorem 71-letni Holender podszedł do okna, z którego widział swoja 11-letnią sąsiadkę bawiącą się na huśtawce i po prostu ją zastrzelił. Mężczyzna otwarł ogień również do jej rodziców. Im na szczęście udało się przeżyć. Wezwana na miejsce policja zatrzymała obywatela Królestwa Niderlandów, który odpowie za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa we francuskiej wiosce Saint-Herbot w Bretanii.

Śmierć na huśtawce

Jak wskazują pierwsze informacje, około godziny 22, 11-latka huśtała się na huśtawce wraz ze swoją, 8-letnią siostrą. Wtedy to z okna domu naprzeciwko padło kilka strzałów. Pociski dosięgnęły starszą dziewczynkę, która zginęła na miejscu. Kule trafiły także rodziców przebywających w ogrodzie. Ojciec został poważnie ranny. Lekarze cały czas walczą o jego życie, matka doznała lekkich obrażeń. Jedynie 8-latka wyszła z tej strzelaniny bez szwanku pod względem fizycznym. Jej psychika po tym jak obok niej zginęła jej starsza siostra, do końca życia będzie zapewne nosić ślady tych wydarzeń. Przerażoną 8-latkę, w stanie szoku, zabrał jeden z sąsiadów, widzący co się stało.

 

Saint-Herbot

Do zdarzenia doszło w wiosce Saint-Herbot w Bretanii. Holender miał otworzyć ogień do brytyjskiej rodziny po tym jak jego żona pokłóciła się z angielskimi sąsiadami. Jaki był bezpośredni motyw tej rzezi? Nieoficjalnie mówi się, iż od pewnego czasu między rodzinami miał miejsce konflikt o działkę przyległą do obu ogrodów. Zarówno Brytyjczycy i Holendrzy rościli sobie do niej prawo do tego kawałka francuskiej ziemi.

 

Aresztowanie

Jak zeznali świadkowie i jak przekazała policja, mężczyzna po tym jak opróżnił magazynek, celując w sąsiadów, schował się w swoim domu wraz z żoną. Strzelec poddał się stróżom prawa dopiero po godzinie i rozmowie z negocjatorem. Policja bowiem obawiając się ofiar w swoich szeregach, nie dążyła do eskalacji i szturmu na dom. Gdy funkcjonariusze w końcu wyprowadzili parę seniorów z domu, okazało się, iż obje byli pod wpływem środków odurzających. Nie wiadomo jednak, czy były to narkotyki, czy alkohol.

Hałas

Okoliczni mieszkańcy miło wspominają angielską rodzinę. Nie mogą tego samego powiedzieć jednak o Holendrze. Wskazują, iż był zły, zamknięty w sobie. Z nikim nie rozmawiał. Jak nieoficjalnie dowiedziały się francuskie media, miał on zrobić, na kilka dni przed atakiem awanturę w lokalnym ratuszu. Powodem miały być właśnie dzieci brytyjskich sąsiadów i hałas, jaki powodowały na podwórku. Możliwe więc, iż kłótnia o działkę i dźwięki huśtawki o godzinie 22 spowodowały, iż 71-latek pociągnął za spust.

 

 

Źródło:  AD.nl