Holandia zliberalizuje prawo karne przez braki kadrowe?
Nowy prawicowy gabinet zapowiadał, iż chce walczyć z przestępczością w Holandii poprzez podniesienie kar dla łamiących prawo, tak by Holandia nie miała jednych z najbardziej liberalnych przepisów penitencjarnych w Europie. Wiele jednak wskazuje na to, iż gdy politycy są u władzy, postępują dokładnie odwrotnie, liberalizują prawo, tak by jeszcze mniej ludzi trafiało do cel. Skąd taka nagła zmiana, która nie podoba się dużej części społeczeństwa. Odpowiedź jest prosta. Wszystko przez ludzi, a właściciele ich brak.
Braki kadrowe
Już kilka miesięcy temu informowaliśmy Państwa, że w holenderskich więzieniach brakuje personelu. Wiele branż w krainie tulipanów ma braki kadrowe, wśród nich są też służby mundurowe. Praca z osadzonymi jest trudna, stresująca i nie najlepiej płatna. Nie ma się więc czemu dziwić, iż obywatele się do niej nie garną. Dlatego też władze wpadły na dość zaskakujący pomysł.
Nowy pomysł
Politycy, którzy jeszcze przed wyborami i w trakcie tworzenia gabinetu optowali za zaostrzeniem kar, wpadli na szalony pomysł. Chcą, by przestępcy trafiali do placówek o łagodniejszych reżimach, z mniejszym nadzorem lub zamiast na odsiadkę skazywano ich na prace społeczne, dozór elektroniczny. Dzięki temu więc, iż część przestępców zamiast siedzieć będzie zamiatać ulice lub odbywać karę w domu czy ośrodku półotwartym, będzie potrzeba mniej pracowników służby więziennej. W efekcie obecna ilość zatrudnionych powinna sprostać sytuacji.
Sytuacja
Jak rząd może chcieć wypuszczać przestępców lub tak zmieniać prawo, by ci, zamiast trafiać do cel, pracowali dla dobra publicznego? Brutalna odpowiedź na to pytanie dają najnowsze dane. Obecnie około 2 tysięcy przestępców mimo wyroku skazującego przebywa na wolności, ponieważ nie ma dla nich miejsca w więzieniach. To znaczy, cele są i mogłyby ich przyjąć, nie ma jednak komu pilnować takiej dodatkowej puli osadzonych.
Liberalizacja
Zliberalizowanie przepisów sprawi, iż do cel trafi mniej ludzi. Dzięki temu ci najniebezpieczniejsi przestępcy, którzy zagrażają ładowi społecznemu na pewno znajdą miejsce za kratami, bez długiego okresu oczekiwania. To, iż w ten sposób innym się „upiecze” i trafią do domów lub do cel o niższym reżimie bezpieczeństwa (który pociąga za sobą to, iż mniej osób zatrudnionych jest do kontroli), to już inna sprawa. Z punktu widzenia interesu społecznego lepiej bowiem zamknąć jednego zabójcę i gwałciciela, odseparowując ich od obywateli niż, np. ludzi, którzy uchylali się od płacenia mandatów, czy obnażyli się po pijaku.
Wakacje za granicą
Opisywany tu pomysł jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych, jakie przedstawił sekretarz stanu odpowiadający w Holandii za system penitencjarny. Innym jest, np. odwrócenie sytuacji sprzed lat, kiedy to mający przepełnione cele Niemcy i Belgowie wysyłali swoich osadzonych do odbycia kary w Niderlandach. Teraz to Niderlandy mogłyby wysyłać na „przymusowe wakacje” do Niemiec i Belgii. Wysłanie osadzonych do więzień za granicę zapewne rozwiązałoby problem. Byłoby jednak dość drogie dla holenderskiego podatnika. Rząd PVV, VVD, NSC i BBB musi więc wszystko przekalkulować. Zaostrzenie kar było bowiem jedną z obietnic dla obywateli i jedną z podstaw umowy ramowej. Jest to więc coś, od czego holenderscy politycy nie uciekną.
Źródło: AD.nl