Holandia wyśle wykrywacze metali i hełmy na Ukrainę
Wczoraj premier Holandii i minister spraw zagranicznych Wopke Hoekstra wybrali się do Kijowa, by rozmawiać z władzami Ukrainy. Niderlandzcy politycy polecieli do naszego wschodniego sąsiada, by na własne oczy przekonać się, jak niebezpieczna jest tam sytuacja i czy faktycznie jest tak źle jak alarmują tamtejsze władze. W tym samym czasie w Hadze pojawiły się pierwsze informacje dotyczące tego, jaki sprzęt miałby zostać wysłany jako pomoc Holendrów dla ukraińskiej armii. Co, by to miało być?
Przecieki z kręgów rządzącego gabinetu wskazują, iż Ministerstwo Obrony Królestwa Niderlandów jest zdecydowane wysłać na Ukrainę hełmy, kamizelki kuloodporne i wykrywacze metalu. Czy oprócz tego w kontenerach znajdzie się jeszcze broń i amunicja? Tego jeszcze nie wiadomo.
Są to bowiem na razie tylko wstępne ustalenia po tym jak rząd omawiał we wtorek, w jaki sposób może spełnić prośbę Ukrainy dotycząca uzbrojenia defensywnego dla tego kraju. Oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła. Wiele zależeć będzie od wizyty niderlandzkich polityków w Kijowie i efektów tamtejszych rozmów.
Życzliwie
W całej obecnej sytuacji możemy mówić o pewnego rodzaju błędnym kole. Rosja gromadzi wojska przy granicy z Ukrainą i straszy świat inwazją. Wszystko dlatego, iż rząd w Kijowie chce wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów. Kijów chce mocniej zintegrować się z zachodem, co nie podoba się na Kremlu, który zapewne widziałby rolę tych ziem jako podobną do Białorusi marionetkową strefę buforową.
Z drugiej jednak strony groźba interwencji rosyjskiej pcha Ukrainę w objęcia zachodu i skłania do szukania sojuszników właśnie wśród Holandii, USA, Wielkiej Brytanii, Polski i innych krajów NATO i UE. Widać to choćby po reakcjach samego ministra spraw zagranicznych Królestwa Niderlandów. Jeszcze jakiś czas temu rząd w Hadze nie widział powodów, by zacieśniać stosunki z Ukrainą i handlować z nią bronią. Teraz zaś Hoekstra życzliwie przyjrzy się prośbie Kijowa o wsparcie.
Problem
Hełmy, kamizelki i wykrywacze metalu. To trochę niewiele. Z drugiej jednak strony, jak wskazują eksperci od spraw tematyki zbrojeniowej, propozycja ta, pojawiająca się po inwentaryzacji w ministerstwie obrony, ukazuje sam problem Niderlandów. Do kwestii broni defensywnej oprócz sprzętu takiego jak właśnie hełmy czy kamizelki możemy zaliczyć również broń osobistą żołnierza (pistolety, karabiny), a także na przykład wyrzutnie przeciwpancerne. Niektórzy wskazują, iż rząd chciałby wysłać i tego typu sprzęt, ale armia Niderlandów, będąca od pewnego czasu w lekkim kryzysie, sama nie ma go w wystarczających ilościach.
Problemy prawne
Inni wskazują, iż brak oficjalnych informacji o przekazaniu broni wiąże się z kwestiami prawnymi. Broń jest wyjątkowo trudna do eksportu. Nie może bowiem, zgodnie z holenderskim prawem, wywoływać lub przedłużać konfliktu, a także zaostrzać już istniejących sporów lub napięć w kraju swojego ostatecznego przeznaczenia. Gdy zaś odniesiemy to do wojny domowej na wschodzie Ukrainy, czyni to całą sytuację wyjątkowo delikatną.
Holandia obawia się niemieckiej śmieszności
Debata nad ewentualnym dozbrojeniem Ukrainy będzie mieć miejsce w parlamencie w czwartek. Praktycznie wszyscy posłowie zgadzają się, że trzeba wspomóc Kijów. Niektórzy jednak uważają, iż wysłanie faktycznej broni to zbyt dużo. Inni wskazują tu na przykład Niemiec. Berlin wysłał tydzień temu 5000 hełmów, co na Ukrainie przyjęto jako niesmaczny żart, a nawet jako złą wolę. Holandia chciałaby zaś uniknąć takiego odbioru ich działań.
źródło: Ad.nl