Holandia utonie w azylantach

Holandia utonie w azylantach

Holenderski rząd spodziewa się, iż w tym roku do Królestwa Niderlandów może napłynąć jeszcze więcej osób ubiegających się o azyl, niż w krytycznym pod tym względem 2015 roku. To zaś może oznaczać, iż kraj czeka starcie z falą ludzi. Z falą, na którą kraina tulipanów nie wydaje się być gotowa.

Już rok temu świat obiegły obrazki azylantów koczujących na gołej ziemi pod bramami ośrodka, w którym nie było dla nich miejsca. W 2023 może być jeszcze gorzej. Władze szacują, iż w tym roku do Niderlandów może przybyć aż 70 tysięcy osób ubiegających się o azyl, czyli o tysiące więcej niż rok temu. Mało tego jeśli przewidywania te się potwierdzą, będzie ich więcej nawet niż podczas kryzysu w 2015 roku. Wszystko to w sytuacji, w której nie tylko ośrodki dla migrantów są przepełnione, ale w szwach pękają nawet budynki, które ad hoc zostały dla nich otwarte, by ci nie musieli spać na gołej ziemi.

 

Raport

Opublikowany wczoraj raport wskazuje, iż rząd czeka największy kryzys od lat. Centralna Agencja ds. Przyjmowania Osób Ubiegających się o Azyl zostanie wystawiona na bardzo ciężką próbę. Agencja może bowiem zaoferować noclegi dla około 53 tysięcy osób. Do kraju ma zaś ich przybyć do końca roku o prawie 20 tysięcy więcej. Szacuje się bowiem, iż potrzebnych będzie ponad 70 tysięcy miejsc.

 

Problem

Wszystko to w sytuacji, w której gminy nie chcą już przyjmować azylantów lub zaczynają stosować specjalne wytyczne, które sprawiają, iż dach nad głową w poszczególnych miejscowościach mogą znaleźć nieliczni. Oprócz tego w tym roku zostanie zamkniętych kilka tymczasowych placówek rejestracyjnych, gdzie do tej pory osoby ubiegające się o azyl mogły znaleźć kąt do spania. Całość problemów uzupełnia rosnąca niechęć społeczna. Holendrzy wiedzą, iż muszą pracować na tych ludzi. Na ludzi, którzy w odróżnieniu od migrantów zarobkowych z Polski, czy uchodźców z Ukrainy często nie garną się do pracy.

Ukraińcy

Co również warte odnotowania z przytoczonej tu liczby uchodźców wyłączeni są przybysze z Ukrainy. Ci bowiem przyjmowani są bezpośrednio przez gminy. Te ponad 70 tysięcy to więc tylko ludzie, którzy ubiegają się o azyl po raz pierwszy, składają wniosek powtórnie (apelują) lub też przybywają w ramach programu łączenia rodzin.

Rząd musi więc szybko znaleźć rozwiązanie. Już niedługo z Afryki i Bliskiego Wschodu ruszy bowiem fala uchodźców. Jeśli prognozy się sprawdzą widok ludzi koczujących na ulicach przed Centrami Recepcyjnymi stanie się smutnym standardem w całym kraju, nie tylko w Ter Apel.

Źródło:  Nu.nl