Holandia staje się krwistoczerwona
Sytuacja w Królestwie Niderlandów staje się coraz gorsza. Fakt, liczba nowych zakażeń ustabilizowała się, ale na tak wysokim poziomie, iż ECDC zdecydowało się znów zmienić kolor regionów w królestwie tulipanów. Obecnie ponad połowa Holandii przybrała krwistoczerwoną barwę, wskazującą na najgorszą sytuację epidemiologiczną w Europie.
Tydzień temu ECDC, czyli Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób sklasyfikowało Holandię jako obszar wysokiego ryzyka. Wszystko to było spowodowane nagłym przyrostem zakażonych, który w pewnym monecie osiągnął poziom nawet 10 000 nowych chorych dziennie. Wtedy to praktycznie cały kraj przybrał czerwoną barwę. Swoistym, niechlubnym wyjątkiem był rejon Groningen, gdzie liczba nowych przypadków COVID-19 była tak duża, iż obszar ten zakwalifikował się poziom wyżej, przyjmując ciemnoczerwony kolor.
Ciemno coraz ciemniej
W najnowszym zestawieniu danych ECDC do Groningen doszły również prowincje: Holandia Północna, Holandia Południowa, Utrecht, Brabancja Północna, Geldria i Overijssel. Wirusowi opierają się więc tylko Zeeland, Limburg, Drenthe, Friesland i Flevoland. Część epidemiologów uważa jednak, iż jest to tylko kwestia czasu. Holendrzy są bowiem dość aktywni na terenie swojego kraju, zwłaszcza teraz w okresie wakacyjnym, więc wirus dotrze również do obszarów, gdzie jest obecnie na razie „tylko” źle, a nie bardzo źle.
Miesiąc
Jak to się stało? Zmiana koloru Holandii z zieleni na krwistą czerwień zajęła mniej więcej miesiąc. Ów miesiąc zaś dość dobrze pokrywa się z decyzjami rządu. 26 czerwca władze wprowadziły bowiem IV krok liberalizacji, który pociągnął za sobą otwarcie klubów i dyskotek, co zdaniem epidemiologów jest główną przyczyną ponownej eksplozji zakażeń wirusa.
Ogień bez dymu
Co jednak ciekawe niektórzy eksperci wskazują, iż w kraju nie zmieniło się zbyt wiele. Wzrost zakażeń to zaś tylko efekt działania władz. Bez obaw, nie chodzi tu jednak o teorie spiskowe. Rząd otwierając kluby, dyskoteki czy inne miejsca kultury wprowadził możliwość testów wstępnych dla odwiedzających. Z opcji tej skorzystało wiele lokali, przez co ludzie masowo zaczęli się testować. Wzrost testów pozwolił zaś odkryć tysiące przypadków u osób bezobjawowych lub mało objawowych, które znajdowały się w grupie młodych, niezaszczepionych obywateli. W efekcie wzrosły statystyki zakażonych w przeliczeniu na 100 000 mieszkańców i zmieniły się kolory.
Zmiany na granicach
Na zmianę koloru Królestwa Niderlandów zareagowały obecnie Niemcy i Francja. Paryż i Berlin dostosowały przepisy dotyczące holenderskich turystów. U naszych zachodnich sąsiadów, turysta przybywający do kraju musi pokazać zaświadczenie o szczepieniu lub negatywny wynik testu na COVID-19. Jeśli tego nie zrobi, czeka go kwarantanna. Podobnie postąpiła też Francja. Kraj czeka na holenderskich turystów, ale tylko tych zaszczepionych lub posiadających negatywny wynik testu na COVID-19.