Holandia spełnia cele klimatyczne… przypadkiem

Holandia spełnia cele klimatyczne… przypadkiem

W ubiegłym roku emisja gazów cieplarnianych w Królestwie Niderlandów była o 25,4 procent niższa niż w 1990 roku. Jeśli te wstępne dane przekazane przez RIVM są prawidłowe, oznacza to, iż Holandia spełniła cel klimatyczny Urgendy- agendy klimatycznej dotyczącej zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych do 2020 roku. Holenderski rząd może więc być dumny ze swoich osiągnięć. Problem jednak w tym, iż udało się tego dokonać przez przypadek.

Holendrzy mówią dość

Urgenda to agenda ekologiczna, którą udało się wyegzekwować mieszkańcom Niderlandów dzięki prawodawstwu unijnemu i wolnym sądom. Wedle niej Holandia musiała wyemitować o jedną czwartą mniej gazów cieplarnianych do 2020 roku. Przy czym punktem wyjściowym jest tu 1990 rok. O sprawie tej było głośno kilka lat temu, gdy to obywatele wystąpili przeciw państwu, wskazując, iż działania władz prowadzą do tego, że kraj truje swoich obywateli. Gdyby rząd nie wywiązałby się z tych obietnic, mogłoby to rodzić poważne skutki prawne, łącznie z dziesiątkami nowych pozwów i wypłatami odszkodowań mieszańcom z kasy skarbu państwa. Tak jednak się nie stanie, wszystko przez przypadek.

 

25,4%

Na początku 2021 roku Holenderski Urząd Statystyczny wraz z RIVM dokonali wstępnej analizy danych dotyczących emisji gazów cieplarnianych w 2020 roku. Zgodnie z uzyskanymi obliczeniami okazało się, iż udało się zredukować wypuszczanie tych szkodliwych gazów do atmosfery o 25,4 procent w porównaniu z 1990 rokiem. Wprawdzie dokładne dane zostanę zaprezentowane dopiero na początku 2022, to jednak już teraz można mówić o spadku na poziomie 25-27%.  Co w porównaniu z 9% spadkiem w 2019 roku stanowi kolosalną różnicę.

Wszyscy się więc cieszą, ponieważ dane te wyglądają wprost wspaniale, ukazując, jak ekologiczna potrafi być Holandia. Większość ekologów kiwa z uznaniem głową. Nie gratuluje jednak ani władzom, ani samym Holendrom. Wskazują bowiem, iż wszystko to zasługa przypadku, a w najbliższych latach krzywa emisji może znów wzrosnąć.

 

Epidemia

Zdaniem ekspertów na tak duży spadek złożyło się kilka czynników. Pierwszym z nich były wysokie ceny węgla. W efekcie wytwarzanie energii elektrycznej w Holandii z tego surowca nie było zbyt atrakcyjne ekonomicznie. Drugą, o wiele ważniejszą kwestią, była epidemia COVID-19 w Holandii. Jej skutek w postaci kryzysu gospodarczego spowodował, iż niderlandzkie przedsiębiorstwa emitowały znacznie mniej gazów cieplarnianych, ponieważ ograniczyły produkcję. Zastoje miała również branża budowlana, co przyczyniło się do redukcji ilości azotu. Ludzie pracujący zaś zdalnie nie korzystali z samochodów, przez co do atmosfery przedostało się o wiele mniej spalin.
Na tym tle jednymi z nielicznych decyzji proekologicznych rządu było ograniczenie prędkości na autostradach do 100km/h i zamkniecie elektrowni węglowej w Hemweg.
W efekcie wraz z ponownym ożywieniem przemysłu ilość szkodliwych substancji w najbliższych latach znów zapewne pójdzie w górę.