Holandia przenosi ambasadę
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Królestwa Niderlandów, mimo zapewnień Rosji o zmniejszeniu liczby wojsk na granicy, jest coraz bardziej zaniepokojone sytuacją na Ukrainie. Widać to doskonale w decyzji jaka zapadła w niedzielę. Wtedy to MSZ przekazał, iż przenosi on swoją ambasadę z Kijowa do Lwowa na zachodzie Ukrainy.
Czemu holenderski rząd zdecydował się przenieść ambasadę do dawnego polskiego miasta? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć na kilku płaszczyznach. Pierwsza wynika z tego, iż we Lwowie Holendrzy utworzyli specjalny punkt zborny dla swoich rodaków, gdyby miało dojść do eskalacji konfliktu na granicy ukraińsko-rosyjskiej lub ukraińsko-białoruskiej. Dzięki temu wszystkie niezbędne formalności można by załatwić szybko i w jednym miejscu, tak, aby jak najszybciej opuścić niebezpieczny kraj.
Atak na Kijów
Nikt jednak nie ma złudzeń, iż główną przyczyną nie są kwestie administracyjne, a groźba ataku. Stolica Ukrainy w momencie konfliktu mogłaby stać się jednym z głównych kierunków natarcia wojsk Rosji i Białorusi. Z racji zaś odległości i przewagi technologicznej armie kierowane z Kremla mogłyby tam dotrzeć w kilka godzin lub, co równie prawdopodobne by zasiać strach, panikę i osłabić morale zbombardować miasto.
O tym, iż groźba ta jest wysoce realna, świadczy już choćby zeszłotygodniowa decyzja rządu w Hadze, który ogłosił, że większość pracowników ambasady w Kijowie powróci do kraju. Zostaną tylko ci niezbędni (którzy zgodzili się pozostać). Również w zeszłym tygodniu gabinet zdecydował się podnieść stopień ryzyka dotyczący Ukrainy i zalecił wszystkim Holendrom, by nie jechali tam, a tym którzy są na terenie tego wschodniego sąsiada Polski, aby jak najszybciej opuścili ten region.
Tajne dane?
Pikanterii całej sprawie dodaje również fakt odpowiedzi holenderskiego MSZ na pytania niderlandzkich dziennikarzy. Jak wskazują redaktorzy Nu.nl rzecznik MSZ wskazał, iż nie może powiedzieć, jaki był bezpośredni powód tak nagłego przeniesienie ambasady. Wskazał jednak, iż Holandia monitoruje sytuację na wschodzie kontynentu 24 godziny na dobę i przeprowadzka to efekt „własnych przemyśleń”, posiadanych informacji. Możliwe więc, iż albo władze dmuchają na zimne lub weszli w posiadanie danych, których nie chcą ujawnić, by nie siać paniki. By było jeszcze ciekawiej, za tą drugą opcją przemawia również to, iż NATO rozpoczęło ewakuację swojego personelu z Kijowa.
Źródło: Nu.nl