Holandia ma potężne problemy z praworządnością
Jak się okazuje, problem praworządności nie dotyczy tylko Węgier czy Polski pod byłymi rządami PiS’u. Jak wskazuje Komisja Państwowa w Królestwie Niderlandów, tam również zbyt często obywatele cierpią z powodu właśnie „zaniedbywania praworządności”. Komisarze wskazują tu zwłaszcza na kwestie wydobycia gazu w Groninen i afery zasiłkowej, w której to uczciwi obywatele byli traktowani jak złodzieje, a także wysokiego skomplikowania przepisów, przez co człowiek w starciu z władzą ma nikłe szanse na samodzielne załatwienie sprawy.
Staatscommissie
Staatscommissie, bo tak po holendersku nazywa się Komisja Państwowa, to specjalny organ powoływany do badania, doradzania i opracowywania rekomendacji dotyczących różnych aspektów polityki publicznej, prawa oraz administracji państwowej. W jego kompetencji jest między innymi opiniowanie i proponowanie zmian w konstytucji czy w systemie wyborczym. Oprócz tego analizuje on przepisy w kraju pod kątem problemów społecznych, a także tego, czy władze w swoich działaniach kierują się zasadami praworządności.
Złamana obietnica praworządności
Właśnie w tej ostatniej kwestii komisja przedstawiła ostatnio raport pod tytułem „Złamana obietnica praworządności”. W dokumencie tym eksperci krytykują rząd, iż ten przez długi czas zaniedbywał praworządność, co obecnie powoduje, że znaczna grupa obywateli znajduje się w poważnych problemach finansowych i prawnych.
Powody
Dlaczego tak się stało? Wszystko dlatego, iż władze zapomniały o tym, iż to one są dla obywateli, a nie obywatele dla nich. W efekcie decyzje władz stały się zbyt niezrozumiałe dla mieszkańców Królestwa Niderlandów. Nowe akty prawne i przepisy również były zbyt skomplikowane i tworzone, tak by chronić kraj jako instytucję, a nie jako zbiór obywateli. Poziom złożoności przepisów rósł zaś znacznie szybciej niż ochrona prawna, na jaką mogli liczyć mieszkańcy krainy tulipanów. W efekcie ta stała się niewystarczająca. To zaś doprowadziło choćby do skandalu zasiłkowego Belastingdienst.
Uprościć
Komisja wskazuje jednak, iż nie wszystko jest jeszcze stracone. Stworzyła ona 10 punktów, kamieni milowych, w których rząd powinien się poprawić. Wśród nich jednym z pierwszych jest uproszczenie polityki i przepisów. Korzystanie ze świadczeń socjalnych nie może przypominać błądzenia w labiryncie. Ponadto władze muszą lepiej komunikować się z ludźmi, robić to tak, by każdy zrozumiał ich przekaz.
Czerwona kartka
Innym zaleceniem jest to, iż organy pomagające ludziom powinny mieć możliwość pokazania „czerwonej kartki” władzy, gdy te zostaną poproszone o wdrożenie działań, które są praktycznie niewykonywalne lub sprzeczne z praworządnością. „Kartka” ta ma być swoistym ostrzeżeniem i znakiem stop w przypadku niektórych ustaw. Doskonałym przykładem jest tu znów afera zasiłkowa, gdzie, mimo iż wiedziano o profilowaniu etnicznym, nie powstrzymano tego.
Adwokaci
Zmienić się ma również poziom ochrony prawnej. Ludzi nie stać na adwokatów, czy radców prawnych, a tych działających społecznie (opłacanych z kasy państwa) jest za mało. Dlatego też Komisja chce zwiększyć zarobki tego typu prawnikom, by więcej osób obejmowało te stanowiska i byli oni bardziej dostępni dla obywatela
Wzajemna kontrola
Komisja uderza też w partie polityczne, które przymykają oko na łamanie praworządności. Dlatego też zaleca, by powstał specjalny organ, który by je nadzorował. Podmiot ten miałby być niezależny od władz i stale monitorować sytuację w Holandii. Jest to niezbędne choćby, gdy słyszy się dawne pomysły Geert’a Wilders’a, który jeszcze niedawno chciał zakazania Koranu w Niderlandach.
Czy opisywany tu raport coś zmieni? Z jednej strony jest to kubeł zimnej wody wylany na głowy polityków. Z drugiej Komisja nie ma mocy sprawczej, pełni tylko funkcje doradcze. W efekcie nowy gabinet może zignorować raport, wskazując że dotyczył on poprzedników.
Źródło: Nu.nl