Hiszpanka zgwałcona w „polskim domku”
Hiszpanka obudziła się nagle. Wydawało się jej bowiem, iż ktoś ją dotyka. Gdy otwarła oczy, stało się jasne, iż nie był to sen. Siedział na niej mężczyzna, który docisnął jej ręce za głową do materaca. Obok stał drugi, całkiem nagi, który wkładał rękę w jej narządy rodne. Dziewczyna zrozumiała, że przyjazd do Holandii i picie z innymi migrantami zarobkowymi, to nie był dobry pomysł.
25-latka przybyła do Hiszpanii do pracy. Mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego, tak jak i nasi rodacy, często wybierają właśnie Królestwo Niderlandów jako cel swojej migracji zarobkowej. Szansa na lepsze życie okazała się dla niej jednak koszmarem.
Wieczorek zapoznawczy
Koszmarem, który miał miejsce w „polskim domku” przy Eikstraat w Bergen op Zoom. To bowiem właśnie tam agencja pracy zakwaterowała 25-latkę. Otrzymała ona kąt do spania w budynku, w którym mieszkali już nasi rodacy.
W domu tym mieszkał 38-letni Piotr K. z którym Hiszpanka wypiła powitalnego drinka, chwilę później dołączył do nich nasz drugi rodak Adam K. Dziewczyna spędziła jakiś czas z Polakami, a później poszła spać, bo poczuła się zmęczona.
Przerażająca pobudka
Sen nie trwał jednak długo. Poczuła, iż ktoś ją dotyka. Gdy się obudziła, zobaczyła jednego z Polaków siedzącego w rozkroku na jej piersiach i trzymającego jej ręce za głową. Drugi w tym czasie dotykał jej miejsca intymne. Hiszpanka zaczęła krzyczeć z przerażenia, stawiać gwałtowny opór, atakować i drapać mężczyznę siedzącego na niej po twarzy.
Puścili
Ten po otrzymaniu kilku ciosów puścił 25-latkę. Kobieta w panice znalazła matki, które były gdzieś pod łóżkiem, zabrała spodnie dresowe i starała się jak najszybciej znaleźć telefon komórkowy. Tego nigdzie jednak nie ma. Okazało się, iż był on ukryty za mikrofalówką.
Zdecydowała się więc wybiec na ulicę. Tam cała rozdygotana spotkała przechodnia, opowiedziała mu, co się stało, a ten wezwał policję.
Ratunek
Gdy poszkodowana wróciła do budynku z policją, od razu wskazała Piotra K. jako podejrzanego. Jego towarzysza nigdzie jednak nie było. Jak się okazało, uciekł on z domku i następnego dnia wyjechał do Polski.
Proces
Po tym co się stało, ruszyło prokuratorskie śledztwo, które ma swój finał na sali rozpraw.
Oskarżyciel w tym tygodniu wskazał na dowody świadczące o winie Polaków. Hiszpanka miała ich naskórek pod paznokciami. Dlatego też wnosi o karę 36 miesięcy więzienia dla obu naszych rodaków. „Obaj mężczyźni skandalicznie wykorzystali trudną sytuację ofiary, zamiast przyjąć ją odpowiednio w nowym środowisku życia” – powiedział w mowie końcowej.
Obrona wskazuje, iż Piotr K., który od 13 miesięcy przebywa w areszcie, jest niewinny. Miał bowiem pojawić się w pokoju Hiszpanki, gdy usłyszał krzyki i starał się ją uratować. To, że DNA oskarżonego znalazło się na intymnych częściach ciała 25-latki, nic nie oznacza, bo było tam naniesione wtórnie, przez jej własne dłonie.
Jak do sprawy podejdzie sąd? Wyrok zapadnie 7 marca. Jeśli dojdzie do skazania, odpowiedzą za czyn obaj. Adam K. po ucieczce do Polski wpadł tam za inne przestępstwo i odsiaduje karę więzienia. Jeśli więc i w Holandii usłyszy wyrok, po odsiadce zostanie po prostu przekazany Holendrom.
Źródło: AD.nl