Hip-hop i faraonowie, czyli koniec wykopalisk w Egipcie
Narodowe Muzeum Starożytności w Leiden ma na pieńku z władzami w Egipcie. Stosunki z tym państwem pogorszyły się tak bardzo, iż pracownikom placówki w tym holenderskim mieście zabroniono prowadzić wykopalisk w delcie Nilu. Wszystko przez wystawę, jaką przygotowało muzeum. Wystawę, która zdaniem Egipcjan fałszuje ich historię.
Netflix
Wielu z Państwa słyszało zapewne o aferze dotyczącej Królowej Kleopatry, serialu historycznego nakręconego przez Netflix. Egipt oskarżył platformę o fałszowanie historii. Egiptolodzy są wściekli i cała sprawa będzie mieć zapewne swój koniec w sądzie. Wszystko dlatego, iż Kleopatra, w tym rzekomo poprawnym dokumencie historycznym, jest czarnoskóra. Jest to zaś oczywista nieprawda, ponieważ wszystkie fakty i źródła wskazują, iż była biała (była z pochodzenia Greczynką). Twórcy Królowej Kleopatry mają to jedna za nic. Co więcej, w jednym z materiałów promocyjnych pojawiło się nawet hasło: „Nieważne, co mówili w szkole. Kleopatra była czarnoskóra”, co jak na film dokumentalny dla Egiptu było nie do przełknięcia.
Czarny faraon w rytmie hip-hopu
Co jednak zrobiło muzeum w Leiden? Czy ono również poszło w duchu poprawności politycznej i przedstawiło czarnoskórą Kleopatrę? Nie. Muzealnicy poszli w innym kierunku, który okazał się równie zabójczy jak zmiana koloru skóry w filmie. Wystawa „Egipt w hip-hopie, jazzie, soulu i funku” sprawił, że przeczuleni w ostatnim czasie na kwestie historii Egipcjanie dostali „białej gorączki”.
Egipt nie jest szczęśliwy
Szef misji zagranicznych egipskiej służby starożytności wysłał wiadomość do muzeum, w którym stwierdził, iż to winne jest „fałszowania historii” z powodu „afrocentrycznego podejścia”.
Muzeum starało się bronić, iż wystawa nie pokazuje czarnoskórych faraonów z nie czarnoskórych dynastii, a skupia się, jak napisali to muzealnicy w swojej odpowiedzi, na "znaczeniu starożytnego Egiptu i Nubii w twórczości artystów z diaspory afrykańskiej". To jednak nie udobruchało władz w Egipcie. Te uważają bowiem, iż to, co zrobili Holendrzy wpisuje się w afrocentryczne podejście. Nurt, w którym to między innymi egipska kultura jest utożsamiana i zawłaszczana przez czarnoskórych mieszkańców Afryki. W efekcie grupy, które nie mają nic wspólnego z danym wycinkiem historii czy obszarem przypisują sobie do niego prawa i traktują to jako własne fakty historyczne.
Koniec kopania
Egipt nie ograniczył się do samych protestów. W odpowiedzi na takie fałszowanie historii przez muzeum zabroniono jego badaczom prowadzenia wykopalisk na terenie Sakkary, najsłynniejszej egipskiej nekropolii. Było to miejsce, na którym Holendrzy prowadzili swoje badania od 1975 roku.
W efekcie blisko 50 lat wyjątkowo owocnych prac holenderskich egiptologów zostało w dużej mierze przekreślone przez muzykę kojarzoną z czarnoskórymi Amerykanami.
Muzeum chce się odwołać od tej decyzji. Czy jednak się to uda? Sądząc po stanowczości władz w Egipcie, może to być bardzo trudne.