Głos zza grobu – martwy nastolatek z Rotterdamu

Reigning Queens Andy'ego Warhola skradzione w Holandii

Niedawno pisaliśmy o sprawie zastrzelonego 13-latka. Przez wiele lat uważano, że Sedar Soares zginął, bo rzucił śnieżką w czyjś samochód. Ostatnio jednak policjanci z holenderskiego archiwum X rzucili nowe światło na tę sprawę, wskazując, iż chłopak padł ofiarą zabłąkanej kuli podczas nieudanej, przestępczej transakcji. Funkcjonariusze proszą więc o pomoc w śledztwie i znalezieniu strzelca. O pomoc w dochodzeniu prosi też sam zastrzelony nastolatek. Służby postanowiły bowiem wykorzystać wyjątkowo kontrowersyjną metodę zwrócenia uwagi na sprawę.

Śledztwo

13-latek, jak pisaliśmy kilka dni temu na łamach naszej strony, został zastrzelony w 2003 roku w Rotterdamie. Początkowo uważano, iż zastrzelił go kierowca za to, iż nastolatek rzucił ścieżką w jego auto. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok skazujący. Sąd apelacyjny i sąd najwyższy uniewinnili podejrzanego z racji na brak dowodów. Stało się tak dlatego, iż początkowi świadkowie wycofali zeznania.

 

Nowa poszlaka

Sprawa przez wiele lat była więc uznana za niewyjaśnioną. W 2020 roku zabójstwem zajęli się policjanci z archiwum X. Po półtora roku śledztwa ustalili oni, że Sedar miał pecha. Chłopiec znalazł się w złym miejscu i czasie, przez co trafiła go zabłąkana kula, gdy podczas przestępczej transakcji odbywającej się w okolicy jedna grupa przestępców chciał okraść drugą. Dochodzenie ruszyło więc ponownie, zwracając uwagę na inne elementy.

Opinia publiczna

Policja poszukuje więc znów świadków wydarzeń sprzed 19 lat. Jak jednak sprawić, by ludzie zwrócili uwagę na to dochodzenie? By wiadomość ta przebiła się do opinii publicznej, by po prawie dwóch dekadach można było w końcu zamknąć sprawę i skazać winnych?
Aby przebić się w mediach, policjanci postanowili skorzystać z nowoczesnej techniki i szokując opinię publiczną dotrzeć do możliwie jak największej grupy osób.

 

Głos zza grobu

Stróże prawa postanowili wykorzystać coś, co nazywa się deep fake, podstawiając twarz zabitego chłopaka do nagrania i modulując barwę głosu lektora tak, by była możliwie jak najbardziej podobna do tonu zabitego nastolatka. Efektem tej pracy jest film, na którym sama ofiara, jak duch za grobu, zwraca uwagę na swoją sprawę i domagając się sprawiedliwości, prosi o pomoc społeczeństwo.

Dobra droga?

Mimo, iż nie jest to oskarowe nagranie i widać, że jest to nałożona twarz, wiele osób ma mieszane uczucia. Ludzie rozumieją ideę stojącą za stworzeniem tego materiału. Z drugiej jednak zastanawiają się, czy nie urąga to pamięci zmarłego i nie rozdrapuje ran jego bliskich. Ci bowiem po 19 latach znów słyszą jego głos i widzą go, jak idzie z piłką na boisku, na którym tak lubił grać.
Wszelkie jednak te moralne rozterki pójdą w zapomnienie, jeśli klip ten pozwoli złapać zabójcę.

Źródło:  YouTube