Fundacja zamiast pomagać finansowała oszustów

Fundacja zamiast pomagać finansowała oszustów

Uważaj, komu dajesz pieniądze. Nie każdy jest bowiem tym, za kogo się podaje, nawet jeśli ma plakietkę fundacji lub piękną stronę internetową, na której wypisuje swoje szczytne cele. Wiele akcji, zbiórek pozwala odzyskiwać wiarę w ludzi. Są jednak i takie, jak ta stworzona przez Petera i Alego, która tę wiarę odbiera.  Ich fundacja zbierała na spełnianie marzeń dzieci, pod warunkiem, iż tymi dziećmi byli oni sami.

Fundacja

Peter i Ali założyli w Holandii fundację mającą spełniać marzenia chorych dzieci. Wielkie pudło zabawek dla pacjentów oddziału dziecięcego, wyjazd ciężko chorego chłopczyka na GP Węgier, by mógł zobaczyć swojego idola Max’a Verstappen’a na żywo, czy bilety na mecz na stadionie Efteling. Ludzie przekazując datki, mieli zasilać konto fundacji, która to później właśnie spełnia marzenia. Nastawienie, psychika w leczeniu są bowiem bardzo ważne, a szczęśliwy, uśmiechnięty pacjent szybciej wraca do zdrowia. 

 

9,99 euro za cegiełkę

Trzeba powiedzieć, iż cel jest naprawdę szczytny, dlatego też kiedy Peter i Ali dzwonili do drzwi domów, ludzie chętnie kupowali cegiełki w formie kalendarzy czy pocztówek, które kosztowały niespełna dziesięć euro. Nie jest to bowiem duża kwota, by pomoc małym pacjentom. Pozwala ona też samemu darczyńcy poczuć się lepiej, wspiera bowiem maluchów w walce o zdrowie.

Pełne zaufanie

Darczyńcy kupowali cegiełki i obdarzali wolontariuszy pełnym zaufaniem. Nie ma się zresztą czemu dziwić, ponieważ ci wyglądali bardzo profesjonalnie. Kamizelki z logo fundacji, a do tego smycz, na której wisiała duża legitymacja ze zdjęciem, sprawiała, iż nikt nie widział w tym przekrętu. Ot była to pewnie jakaś mniej znana fundacja działająca w szczytnym celu.

 

Pomóc twórcom

Jak jednak przekazała prokuratura, fundacja ta miała o wiele więcej wspólnego z napychaniem kieszeni jej twórcom niż z pomocą dla dzieci. Sprzedaż cegiełek przyniosła około 1 miliona euro zysku. Tylko jednak niewielki ułamek tej kwoty trafił faktycznie do potrzebujących. Jak wskazał Ali przed sądem, faktycznie na tych działaniach zarobił masę pieniędzy. Mężczyźni przyznali się do winy i współpracowali z policją. W efekcie otrzymali kary więzienia w zawieszeniu, 240 godzin prac społecznych, grzywna w wysokości 10 tysięcy euro. Kwota, jaką zdołali zebrać oszuści przez 3 lata swojej działalności, również została im odebrana.

 

Źródło: tubantia.nl
Źródło: uitspraken.rechtspraak.nl