Fremantle Highway już bezpiecznie w porcie

Fremantle Highway już bezpiecznie w porcie

Wczoraj po południu przyholowano Fremantle Highway do Eemshaven (Groningen). Po tygodniu od pożaru udało się ściągnąć jednostkę bezpiecznie do portu. Teraz rozpoczną się prace mające na celu określenie poziomu szkód.

Holowanie

Akcja rozpoczęła się około godziny 5 rano. Wtedy to holowniki, w asyście straży przybrzeżnej i jednostki do zwalczania skażeń ropą i paliwem, powoli rozpoczęły ciągnięcie samochodowca z kotwicowiska na północ od Schiermonnikoog i Ameland do portu Eemshaven.
Podczas akcji na pokładzie wypalonej jednostki cały czas znajdowały się służby ratunkowe i eksperci z zakresu marynistyki i materiałoznawstwa, by monitorować sytuację. Wszystko po to, by w razie wykrycia jakichś problemów momentalnie przerwać operację.

 

Nie było czasu do stracenia

Decyzja o odholowaniu statku do Eemshaven w Groningen podjął w środę wieczorem ustępujący minister infrastruktury i gospodarki wodnej Mark Harbers. Decyzja ta zapadła po tym jak na pokład Fremantle Highway weszli eksperci sprawdzający stan statku. Stwierdzili oni, iż nadaje się on do holowania dłuższego niż na kotwicowisko. Następnie po konsultacjach ze wszystkimi zaangażowanymi stronami, od stoczniowców, poprzez ekipy ratunkowe, zapadła decyzja o sprowadzeniu frachtowca do portu. Akcja ta zaczęła się, jak wspomnieliśmy w czwartek o 5 rano, czyli niespełna kilka godzin po podpisaniu dokumentów przez ministra. Czemu tak szybko? Po pierwsze pozostawienie takiego statku na otwartym morzu to duże ryzyko. Po drugie pojawiło się akurat okienko pogodowe z bardzo dobrymi warunkami do tego typu operacji.

Czemu Groningen?

Czemu wypalona jednostka trafiła do Groningen? Jak wskazuje Rijkswaterstaat odpowiadało za to kilka czynników. Po pierwsze owo okienko pogodowe było bardzo małe. Prognozy zapowiadały pogorszenie się warunków na morzu. Trzeba było więc działać szybko. By operacja przebiegła jak najszybciej trzeba było wybrać port, który jest relatywnie blisko. Takim portem jest właśnie ten w Groningen, który znajdował się tylko 64 kilometry od kotwicowiska. Oprócz owej bliskość port ten oferuje również dobrą infrastrukturę i zaplecze pozwalające na prowadzenie prac na statku.

Największe niebezpieczeństwo minęło

W momencie, w którym Fremantle Highway dobił od portowego nabrzeża, minęło największe niebezpieczeństwo związane z tą jednostką. Nie ma już szans, iż pójdzie ona na dno, lub przewróci się podczas sztormu na Morzu Północnym. Nie dojdzie też do katastrofy ekologicznej związanej z ewentualnym wyciekiem ropy lub innych substancji chemicznych do morza. Lokalna społeczność i ekolodzy mogą więc odetchnąć z ulgą.

 

 

Źródło: Nu.nl