Fotoradary na przejazdach kolejowych w Holandii

Fotoradary na przejazdach kolejowych w Holandii

Gdzie w Holandii można natknąć się na fotoradar? Na autostradzie, drodze krajowej, drodze lokalnej, na skrzyżowaniu gdy wjeżdżamy na czerwonym świetle. Tego typu sprzęt rejestruje nasze wykroczenie, uwieczniając je na bardzo drogim zdjęciu. To jednak nie wszystko. Fotoradary coraz częściej mają pojawiać się też na niderlandzkich przejazdach kolejowych i również tam będą nam robić drogie fotografie. Wszystko po to, by nie była to nasza ostatnia fotka w życiu, na której oprócz auta będzie widać wkomponowany w nasz pojazd pociąg.

Najpierw był Bunnik, teraz kolejne gminy w rejonie prowincji Utrechtu montują specjalne fotoradary na przejazdach kolejowych. Sprzęt ten ma tylko jedno zadanie — wyłapywać i karać ludzi, którzy chcą przejechać przez przejazd kolejowy, gdy pali się już czerwone światło, a rogatki nie są jeszcze opuszczone. Groźba bardzo wysokich mandatów za tego typu wykroczenie ma sprawić, iż spieszący się kierowcy będą grzecznie czekać, a nie ryzykować życiem wjeżdżają na tory na chwilę przed nadjeżdżającym pociągiem.

 

ProRail

Co ciekawe pomysł tego fotoradaru powstał nie w umyśle samorządowców, a zarządu linii kolejowych ProRail. Ich eksperci od bezpieczeństwa mieli już dość sytuacji, w których nie tylko kierowcy samochodów, ale też rowerzyści i piesi ignorowali światła i opuszczone szlabany, tylko po to, by zyskać kilkanaście sekund. Kolejarze zaprojektowali więc specjalny fotoradar, który miałby uwieczniać wyczyny wszystkich niecierpliwych. Pierwszy taki sprzęt zainstalowano właśnie w Bunnik. Jego testy wypadły zaś na tyle pozytywnie, iż coraz więcej gmin chce z niego skorzystać. Wśród zainteresowanych są między innymi: Baarn, Utrecht, Utrechtse Heuvelrug i Woudenberg. W Baarn i Utrechcie znane są już konkretne lokalizacje, gdzie fotoradar będzie zainstalowany.

 

Kary

Za przejazd pod rogatkami, gdy pali się czerwone światło, kierowca samochodu zapłaci mandat w wysokości 280 euro. Motocyklista uszczupli swój budżet o 190 euro. Rowerzysta o 110, a pieszy o 80 euro.
Dwie pierwsze grupy można dość łatwo zidentyfikować i namierzyć po tablicach rejestracyjnych. W przypadku zaś spacerowiczów i kolarzy jest to o wiele trudniejsze. Na to jednak gminy też mają pomysł. Zdjęcia wskazują dokładne daty i godziny. Jeśli więc ludzie będą tak łamać przepisy o stałych porach, za którymś razem będzie czekać na nich patrol policji lub BOA po drugiej stronie przejazdu.

ProRail chce, by służby stosowały tu politykę zero tolerancji. Bez upomnień, bez nagan. Służby mają nakładać kary finansowe. Wszystko po to, by ludzie nauczyli się i czekali na przejazd pociągu. Nie chodzi tu bowiem o pieniądze, a o ludzkie życie. Maszynista nie ma bowiem szans zatrzymać składu, gdy zobaczy kogoś przechodzącego, przejeżdżającego przez tory.

 

 

Źródło:  AD.nl