Foka zajęła pokój gościa hotelu w Vlissingen
W jak dużym byliby Państwo szoku, gdyby wchodząc do swojego pokoju hotelowego, natrafilibyście tam innego śpiącego gościa. Taki los spotkał pewnego turystę wynajmującego pokój w hotelu Pier 7 w nadmorskim miasteczku Vlissingen. Szok ten był tym większy, iż w apartamencie nie spał człowiek, a… foka.
Nieproszony gość
W pewnym momencie pracownicy hotelu odebrali telefon od jednego z gości. Dzwoniący mężczyzna powiedział coś, co początkowo zakrawało na żart. Raportował on bowiem, iż ma nieproszonego gościa w pokoju. Nie był to jednak inny lokator, który przez przypadek pomylił drzwi, a morski drapieżnik – foka szara. W sypialni mężczyzny spało dzikie zwierzę.
Zeeland Animal Welfare Foundation
Zaskoczeni hotelarze przekonawszy się, iż to nie jest żart skontaktowali się z Zeeland Animal Welfare Foundation. Tam również reakcja na wiadomość o foce była dość sceptyczna. „Często otrzymujemy dziwne wiadomości” – pisze Fundacja w oświadczeniu - „Ale kiedy otrzymaliśmy wiadomość dziś wieczorem, na początku nie mogliśmy w nią uwierzyć”. Pracownicy hotelu zapewniali jednak, iż mówią śmiertelnie poważnie, nie jest to żart i proszą o jak najszybszy przyjazd.
Skorzystała
Gdy zespół Fundacji przyjechał na miejsce, mimo wcześniejszej rozmowy, był dość mocno zaskoczony. Kto zresztą by nie był, widząc w swoim pokoju smacznie śpiącą fokę. Po chwili obserwacji weterynarzom udało się jednak rozwiązać zagadkę, skąd ten morski ssak wziął się w tym miejscu.
Pokój hotelowy, a właściwie mały apartament usytuowany był na parterze. Oprócz drzwi na korytarz miał on swoje osobne wyjście prosto na plażę. Wynajmujący musiał, opuszczając pomieszczenie, najprawdopodobniej nie zamknąć drzwi. To zaś sprawiło, iż foka, czując ciepło, weszła do środka urządzić sobie drzemkę. Zwierzę nie potrzebowało łóżka. Już sama wysoka temperatura wewnątrz i pełne osłonięcie przed wiatrem sprawiło, iż było to idealne miejsce na błogi sen.
Ewakuacja
Zespół karetki dla zwierząt Fundacji nie miał niestety możliwości, by usunąć fokę. Trzeba było pomocy specjalistów od dzikich zwierząt. W ten sposób niewiarygodną historię usłyszeli pracownicy Reddingsteam Zeedieren Nederland RTZ (Zespół Ratownictwa Zwierząt Morskich w Holandii RTZ). To właśnie oni zajęli się foką, która na skutek całego zamieszania zdążyła się już obudzić i robić się dość marudna. Nie był to jednak strach czy wrogość, a bardziej niezadowolenie z przerwanej drzemki.
Nic dziwnego
Gdy informacja o tym wydarzeniu dotarła do uszów ekspertów, ci stwierdzili, iż w całej tej niezwykłej sytuacji nie ma tak właściwie nic niezwykłego. „Foka szara (może się znaleźć-red.) w najdziwniejszych miejscach” mówią dziennikarzom ABCnews, dodając „Zwierzęta te szukają miejsca do odpoczynku i czasami leżą na środku tarasu lub na drodze”.
Źródło: abcnews.go.com