Eksmisja holenderskiego premiera

Eksmisja holenderskiego premiera

Nowy holenderskie premier, następca Marka Rutte, Dick Schoof jeszcze dobrze nie rozgościł się w Torentje, a już musi go opuścić. Ta swoista eksmisja to jednak nie efekt zmiany na szczytach władzy, a kwestii przeciwpożarowych. Jeśli polityk chciały zostać, naraziłby się na karę 100 000 euro tygodniowo. Czyżby więc szef rządu nagle stał się "bezdomnym"?

Premier, a także Ministerstwo Spraw Ogólnych podlegające premierowi dostali cztery tygodnie na spakowanie się i opuszczenie tej części Binnenhof. Jeśli premier nie posłucha, posypią się kary, które finalnie mogą wynieść nawet milion euro. Schoof i pracownicy jego biura nie mają więc innego wyjścia jak tylko opuścić budynek.

 

Strażacy

Dlaczego polityka czeka eksmisja? Strażacy nie mają bowiem żadnych wątpliwości. Binnenhof jest po prostu niebezpieczny pod względem pożarowym. Na przestrzeni lat starano się jakoś zmniejszyć to ryzyko, ale działania te praktycznie nic nie dały. Gdyby tego było mało, do tego dochodzi kwestia remontu części budynku, przez co wiele przejść i dróg ewakuacyjnych jest po prostu zamkniętych. „Po kilku odroczeniach (dotyczących podjęcia decyzji- red.) i przy coraz bardziej rygorystycznych przepisach przeciwpożarowych, nadszedł czas, kiedy musimy zaprzestać przymykać oko” – powiedział burmistrz Hagi Jan van Zanen, nakazując władzy wykonawczej eksmisję z zajmowanego budynku.

Bezdomni

Rzecznik ministerstwa, na którego czele stoi premier, powiedział w mediach: „Podzielamy obawy dotyczące bezpieczeństwa fizycznego naszych ludzi”. Nie powiedział jednak, gdzie przeniesie się prezes rady ministrów i podlegli mu urzędnicy, ponieważ w tej sprawie długo trwały poszukiwania "nowego domu" i zakończyło się one dopiero niedawno.
Premier ze swoimi ludźmi początkowo mieli przenieść się do gmachu Ministerstwa Gospodarki. Budynek ten jednak również jest remontowany, a prace tam nie idą zgodnie z grafikiem. W efekcie nie jest on gotowy do przyjęcia dodatkowych lokatorów. Wszystko to sprawia, iż premier ma znaleźć nową tymczasową siedzibę w budynku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

 

Problemy

Przenosiny te jednak również nie są idealnym rozwiązaniem. Cały czas trwają dyskusje na temat bezpieczeństwa cyfrowego tego obiektu. Istnieją bowiem obawy, iż gdy premier znajdzie tam swój „tymczasowy dom”, pliki, tajne dokumenty na dyskach komputerów mogą być niewystarczająco chronione. Na chwilę obecną nie widać jednak żadnej innej możliwości. Premier nie może przecież narażać swoich pracowników. Lepszy więc budynek MSW niż żaden.

 

Źródło:  AD.nl