Ego odrzuconego kochanka przyczyną tragedii w Tarwekamp w Hadze

Do Holandii wróciła „Matka Chrzestna z Amsterdamu”

Wiele wskazuje na to, że za wybuchem w Tarwekamp w Hadze stoi 33-letni Agańczyk Moshtag B.  Mężczyzna ten, jest byłym partnerem właścicielki salonu sukien ślubnych, który to właśnie salon zdaniem śledczych był celem ataku. Policja uważa też, iż eksplozja, skutkująca zawaleniem budynku mieszkalnego i śmiercią 6 osób to nie efekt porachunków półświatka, a dizałania odrzuconego kochanka, który nie mógł poradzić sobie z rozstaniem.

Po blisko 2 tygodniach od tragicznego wybuchu wiemy już dużo więcej w tej sprawie. Oprócz 33-latka kochanka, policja zatrzymała jeszcze trzy osoby podejrzane o współudział. Są to 23-letni Ilyasa i 29-letni Mourada z Roosendaal oraz Adila - 33-latek z Oosterhout.
Moshtag B. miał właśnie zgłosić się do tej trójki bezpośrednio z prośbą o przeprowadzenie ataku. Nieoficjalnie mówi się, iż dwaj zatrzymani z Roosendaal to kuzyni byłego partnera właścicielki salonu sukien ślubnych.

 

Miłość

Policja nieoficjalnie wskazuje, iż motywem nie były porachunki półświatka: haracz, pranie pieniędzy, czy przestępczość narkotykowa. Powodem tej tragedii miały być relacje damsko męskie, urażona duma i odrzucona miłości. Ego B. miało na tyle ucierpieć, iż ten rzekomo chciał wyrządzić kobiecie krzywdę nie fizyczną ani psychiczną, a materialną. Miał więc postanowić uderzyć w biznes, jaki prowadzi.

 

Przesadzili

Przeprowadzone jak do tej pory śledztwo ma wskazywać, iż sam atak nie poszedł po myśli napastników. Mówi się, iż owa trójka miała doprowadzić do uszkodzeń salonu, a nie jego całkowitego zniszczenia, wraz z zawaleniem się mieszkań nad nim.
Dlaczego prosta robota, która miała mieć formę wręcz wybryku chuligańskiego, przybrała tak duże skutki?

Amatorzy

Paradoksalnie powodem zawalenia budynku może być to, iż zleceniodawca zgłosił się do rodziny. Zdaniem ekspertów tak tragiczny obrót spraw może wynikać z całkowitego braku doświadczenia napastników i ich olbrzymiej niekompetencji.
Ludzie ci owszem mieli konflikt z prawem i byli przestępcami. W ich kartotekach można jednak znaleźć wandalizm, posiadanie pistoletu gazowego czy napaść.  Nikt z nich nie miał nic wspólnego z zamachami bombowymi czy podpaleniami. To nie była ich „liga”.

 

Samochód

Wydaje się też, iż udało się rozwiązać zagadkę spalonego Range Rovera sprzed salonu ślubnego. Auto to ponoć należało do kobiety, ale najprawdopodobniej zostało zakupione przez jej kochanka. W Internecie znaleziono bowiem ogłoszenia, na których Afgańczyk usiłował sprzedać pojazd. Gdy to się nie udało, mężczyzna zapewne postanowił, że pozbędzie się auta na złość byłej w inny sposób.

 

Zarzuty

Jakie więc zarzuty usłyszy były kochanek i jego trzej wynajęci „gangsterzy”? Prokuratura nie chce nic mówić o sprawie. Oskarżyciel nadal zasłania się tajemnicą śledztwa, wskazując że to nie zostało jeszcze zakończone.

 

 

Źródło: AD.nl