„Dzwonnik” z Meerssen ląduje w celi aresztu
Co zrobić, gdy chce się wstać o określonej porze, a nie ufa się sobie i budzikowi? Można poprosić kogoś, by nas obudził. Taki ktoś znalazł się w piątek w Meerssen, w Limburgii. 33-latek postanowił obudzić ludzi. Sęk jednak w tym, iż raczej nikt tego nie chciał, a pobudka w jego wykonaniu zakończyła się wizytą w areszcie.
Co się stało? Zespół wyspecjalizowany w aresztowaniu przestępców został wysłany w piątek przed świtem do kościoła w Meerssen. Po co? By zatrzymać żartownisia, dzwonnika. 33-letni mężczyzna wspiął się kościelną dzwonnicę i postanowił zerwać z łóżek okolicznych mieszkańców, dzwoniąc, znajdującymi się na wieży dzwonami.
Coś się dzieje
Społeczność Meerssen o północy obudził dźwięk kościelnych dzwonów. Nie było to jedno, być może przypadkowe uderzenie. W bazylice rozbrzmiały wszystkie dzwony. Coś więc musiało się stać. Nikt bowiem nie odpaliłby ich bez przyczyny. Poddenerwowani mieszkańcy wezwali więc policję.
To nikt z nas
Gdy patrole przyjechały do kościoła, szybko stało się jasne, iż to nikt z duchownych, ani świeckiej obsługi świątyni. Musiał więc zrobić to ktoś inny. Ktoś, kto dostał się do kościoła z zewnątrz. Na miejsce ściągnięto więc dodatkowe jednostki policji, które obstawiły teren. Stróże prawa nie wiedzieli bowiem, czego mają się spodziewać. Policja założyła, iż to, co się dzieje, może zagrażać bezpieczeństwu, nie tyle okolicznych mieszkańców, bo ci co najwyżej będą niewyspani, ale samemu dzwoniącemu, który znajduje się na górze.
Negocjacje
Policjanci nie wiedząc z kim mają do czynienia, ściągnęli na miejsce negocjatora, który miał rozpoznać sytuację. Człowiek ten długo rozmawiał z dzwonnikiem, którym okazał się 33-letni mieszkaniec miasta. Osoba ta, jak sama przekazała, miała wejść na wieżę po rusztowaniu okalającym świątynię. Następnie zaś postanowiła obudzić całą okolicę.
Rozmowy „dzwonnika” z negocjatorem trwały prawie trzy godziny. Na szczęście zakończyły się powodzeniem. Około godziny 3:45 zespół, wyspecjalizowany w aresztowaniach groźnych przestępców, wszedł na dzwonnicę, gdzie 33-latek się poddał bez walki. Później mężczyznę bezpiecznie sprowadzono na dół, zatrzymano i przewieziono na przesłuchanie.
Dlaczego mężczyzna wdrapał się na wieżę i zaczął dzwonić dzwonami? Motyw jego działania nie jest znany. Trzygodzinna rozmowa z policyjnym negocjatorem pozwala jednak stwierdzić, iż za działaniem tym nie stał głupi, być może pijacki wybryk, a poważne problemy mężczyzny. Być może nawet miało to być preludium do próby samobójczej.
Źródło: Nu.nl