Dziwny łup polskiego włamywacza
W poniedziałek wieczorem policja w Roosendaal otrzymała zgłoszenie o włamaniu do jednego z domów jednorodzinnych. Gdy oficerowie przybyli na miejsce schwytali złodzieja, którym okazał się być 25-letni obywatel naszego kraju. Ot, można powiedzieć nie pierwsza taka sytuacja w Holandii. Nie każdy bowiem Polak przyjeżdżający do Królestwa Niderlandów chce uczciwie zarabiać na życie. W całej sprawie zastanawia jednak najbardziej to, co młody mężczyzna chciał ukraść.
50-letni mężczyzna, gospodarz domu przy Vincentiusstraat, gdy otworzył drzwi, aż zamarł. Wnętrze, które skrywało dorobek jego życia, były zniszczone. Wszystko było dołowienie przetrzepane. Widać było, iż ktoś przeszukiwał jego nieruchomość, nie siląc się na subtelności czy próbę ukrycia swojej wizyty. W zaistniałej sytuacji gospodarz natychmiast zadzwonił na policję, zgłaszając włamanie. Sam za bardzo nie chciał wchodzić do budynku. Nie chciał zatrzeć śladów lub spotkać się z rabusiem jeśli ten nadal tam był.
Złodziej w domu
Rzeczywiście, gdy na miejsce przybyła policja rabuś był jeszcze w domu. Mężczyzna znajdował się na balkonie. Być może liczył, że oficerowie przeszukujący wnętrze tam nie zajrzą. Mylił się jednak i wkrótce został namierzony przez mundurowych. Mimo wykrycia, nieproszony gość nie chciał się poddać i współpracować z policją. Polak zmienił zdanie dopiero po tym jak stróże prawa potraktowali go impulsem z broni elektrowstrząsowej. Podczas przeszukania przy zatrzymanym znaleziono narkotyki. 25-latek po całym zajściu został aresztowany i trafił na dołek.
Zgłoszenie
Gospodarz domu przy Vincentiusstraat złożył oficjalne zawiadomienie o kradzieży z włamaniem. W efekcie Polak finalnie może posiedzieć w celi nawet kilka miesięcy. Co jednak chciał wynieść z domu Holendra nasz rodak? Tu robi się właśnie najciekawiej. Zwykle rabusie kradną biżuterię, drogie zegarki, gotówkę trzymaną gdzieś w domu lub małe sprzęty takie jak, np. laptopy, czy aparaty fotograficzne, które potem mogą gdzieś sprzedać.
Paszport
Łupem 25-latka nie padło jednak nic podobnego. Mężczyzna chciał wynieść z domu Holendra paszporty. Po co były mu te dokumenty? Policja oficjalnie nie informuje o motywacji mężczyzny. Nieoficjalnie mówi się, iż dokumenty te miały posłużyć do podrobienia danych i kradzieży tożsamości. Najprawdopodobniej ktoś później miał się nimi posłużyć. Pytanie tylko gdzie? W Europie bardzo łatwo wykryć bowiem takie oszustwo. Przy numerze dokumentu pojawia się bowiem stosowna adnotacja w bazie danych. Co więc planował 25-latek? Na odpowiedź przyjdzie nam najpewniej poczekać do procesu.
Źródło: AD.n