Dzieło sztuki z 1987 roku wyrzucone przez szkołę na śmietnik
Co świadczy o tym, że coś jest, a coś nie jest dziełem sztuki? W przypadku wytworów antycznych nie ma z tym większych problemów. Tu swoje robi wiek i historia. Ze sztuką nowoczesną nie jest tak prosto. Coś, co dla jednych jest pomnikiem, dla innych może być śmieciem do wyrzucenia. Tak było w szkole podstawowej Het Meerrijk w Kampen. Jej władze przypadkiem usunęły dzieło sztuki stojące na szkolnym boisku. Dlaczego? Bo uznali je za śmieć, starą zniszczoną zabawkę.
W 1978 roku dzieło artysty Berta Meinena, składające się z grubego słupa z kilkoma kolorowymi przedmiotami na szczycie, stanęło przy szkolnym boisku w Kampen. Ten osobliwy pomnik przetrwał dekady smagany deszczem, wiatrem. Przetrwał bawiące się nawet przy nim dzieci. Nie przetrwał zaś dyrekcji szkoły. Ta bowiem niczym wandale zniszczyła go i wyrzuciła na śmietnik. Oczywiście sama dyrekcja nie zrobiła tego osobiście. Wszystko stało się podczas remontu placu zabaw.
Wyciąć
Jak wskazuje dyrektor Natasja van Wijngaarden, wszyscy uważali, iż jest to jakaś forma zabawki dla dzieci. Dzieci jednak się tym nie bawiły, a konstrukcja była już nadszarpnięta zębem czasu. Gdy więc nastał remont, kazano usunąć pomnik i wyrzucić go na śmietnik. Tej „zbrodni” na sztuce dokonano w marcu. Sprawa wyszła na jaw jednak dopiero teraz, co być może pokazuje, jak ludzie postrzegali to dzieło i niejako tłumaczy słowa dyrektorki.
Dzieło sztuki na śmietnik
„Pracuję tu od sześciu lat, przez cały ten czas była tutaj, ale nie rozpoznałam w niej dzieła sztuki. W każdym razie nie była znana w szkole” – mówi kierowniczka placówki, wskazując, iż nawet pedagodzy nie wiedzieli, co to jest. „(rzeźba – red) Trafiła do odpadów wielkogabarytowych…” mówi dyrekcja.
Alarm
Dopiero po pewnym czasie ludzie mieszkający od dekad obok szkoły podnieśli alarm i przekazali pedagogom, iż to było dzieło sztuki. Szkoła skontaktowała się z gminą, która odpowiada za zarządzanie odpadami, ale już nic nie dało się zrobić.
Wstyd
Żyjący nadal twórca uważa, że to wstyd. „Wszystko, co ma wartość, jest bezbronne” – przekazał holenderskim mediom, dodając, iż liczy na to, że szkoła udostępni mu miejsce na nową instalację, by móc zastąpić wyrzucone dzieło. Czy jednak tak się stanie? Wydaje się, że dyrekcja po tym faux-pas nie ma innego wyjścia.
W przypadku całej tej historii są też tacy, którzy wskazują, iż dobrze się stało. Czy bowiem można mówić o sztuce, w momencie, w którym nikt w danym dziele jej nie widzi? Czy sztukę trzeba bronić specjalnymi plakietkami z informacją, iż to dzieło artysty? Na to muszą sobie Państwo odpowiedzieć sami.
Źródło: NlTimes.nl
Dodaj komentarz