Dwa lata za gorący kubek
Jak myślicie jaką karę więzienia można otrzymać za kradzież zupy typu gorący kubek ze sklepu? Żyjący w Holandii 47-letni Polak postanowił ukraść z jednego z lokali sieci Kruidvat, w Grave kilka paczek takich zup. Ile za to mu grozi? Kara grzywny, prace społeczne, a może tydzień aresztu? Nie. Prokurator domaga się dla niego dwóch lat pozbawienia wolności.
2 stycznia tego roku stojak z zupami znajdował się na „wyspie” przed wejściem do sklepu Kruidvat w Grave. W pewnym momencie jedna z klientek zobaczyła, jak 47-latek bierze paczkę zupy, chowa ją do kieszeni i ucieka, by usiąść i odpocząć spokojnie na ławce za rogiem. Polak liczył, że nikt tego nie widział i się przeliczył. Świadek zaalarmował pracowników sklepu, ci zaś dali znać policji, która zatrzymała mężczyznę.
Zeznania
Nasz rodak na komisariacie popisał się bujną wyobraźnią. Najpierw tłumaczył się tym, iż myślał, że to są darmowe próbki, później, iż nie umiał znaleźć kasjera, a naprawdę chciał zapłacić. Jeszcze później zaś powiedział, że usiadł na ławce, by znaleźć pieniądze na zupę. Policja i prokuratura nie uwierzyła w ani jedną z tych historii. Polak musiał jednak spróbować, robił bowiem wszystko, by uniknąć skierowania do ośrodka ISD.
Dekada w Holandii
Nasz rodak przybył do Holandii 10 lat temu. W 2018 roku stracił jednak dokumenty. Starał się o nowy dowód, ale przegrał z polską i niderlandzką biurokracją. Od tego czasu jego sytuacja w krainie tulipanów znacznie się pogorszyła. Stracił pracę i dach nad głową. By przeżyć, zaczął kraść, nikt bowiem nie chciał zatrudnić człowieka bez dokumentów.
Polak był więc znany policji, został on nawet uznany jako osoba niepożądana w Holandii.
Dwa lata więzienia
Status osoby niepożądanej oznaczał, tyle iż, mężczyzna był na „cenzurowanym”, każde większe przewinienie oznaczałoby dla niego deportację. Teraz zaś stanie przed sądem za kradzież gorącego kubka. Z jednej strony paczka zupy, w najgorszym wypadku, była warta kilka euro. Problemem jest jednak recydywa Polaka i jego notoryczne kradzieże. Dlatego też prokurator widzi w nim poważanego przestępcę, zatwardziałego recydywistę.
„Chciałbym zostać w Holandii” – powiedział nasz rodak, cytowany przez AD. "Lubię to miejsce. Ale jeśli będę musiał opuścić kraj, uszanuję to”. Słowom tym wtóruje obrońca mężczyzny, który twierdzi, iż skoro Polak ma zostać wyrzucony z Królestwa Niderlandów, nie ma sensu stosować wobec niego dwuletniej kary więzienia w ośrodku ISD (czyli placówce specjalizującej się w resocjalizacji recydywistów).
Jak do sprawy podejdzie sąd? Czy zdecyduje się, by Holandia utrzymywała Polaka jeszcze przez dwa lata, czy też deportuje go od razu? Wyrok za dwa tygodnie.
Źródło: AD.nl