Kosztowny spacer naszego rodaka z łomem w Vlaardingen
Jeśli dysponujemy OC w prywatnym życiu, nasza polisa pokryje, np. wybitą szybę, gdy podczas gry w piłkę ta poleci komuś w okno. Pewien nasz rodak w Vlaardingen też wybił szybę, a właściwie wiele szyb. Nawet jeśli ma on takie ubezpieczenie, raczej nie będzie mógł liczyć na wypłatę z polisy. Wątpliwe bowiem, by potrafił udowodnić, iż przypadkiem porozbijał łomem okna w aż siedmiu zaparkowanych pojazdach i w sklepie obuwniczym.
Z łomem w ręku
Okoliczni mieszkańcy doskonale pamiętają wybryki Polaka. 2 marca 2023 roku, tuż przed północą ludzie mieszkający w Vlaardingen usłyszeli dźwięk uderzeń i tłuczonego szkła. Gdy część z nich spojrzała za okno, zobaczyła mężczyznę w średnim wieku, który szedł ulicą z łomem w ręce i rozbijał szyby w zaparkowanych przy drodze samochodach.
Aresztowanie
Świadkowie natychmiast zawiadomili policję. Tej udało się zatrzymać wandala, którym okazał się Andrzej J., obecnie 42-letni obywatel naszego kraju. Jego aresztowanie nie obyło się bez awantury. Nasz rodak nie zaatakował oficerów, ale mocno ich zrugał, a na koniec opluł. Oficerom udało się go jednak zakuć i załadować na tylną kanapę radiowozu.
Podliczenie zniszczeń
Gdy wandal był zneutralizowany, policja zaczęła badać trasę, którą szedł. Aby ją znaleźć, nie trzeba było długo szukać. W Kuipershof były cztery zniszczone samochody. Pozostałe trzy znajdowały się na Veerplein i na Korte Hoogstraat. Nasz rodak wybił jeszcze szybę w sklepie obuwniczym na Liesveld.
Proces
Za to wszystko przyszło mu odpowiedzieć przed sądem, przed którym "stanął" w ten poniedziałek. Musi on odpowiedzieć za zniszczenie pojazdów 5 osób (tylu bowiem właścicieli zgłosiło oficjalne zawiadomienie do prokuratury). Wszyscy oni domagają się odszkodowania za wybite szyby w wysokości od 1223 do 1700 euro. Odszkodowania chce też właściciel sklepu. On wyliczył straty na 1663 euro.
Wniosek o odszkodowanie złożył też opluty policjant. Ten domagał się od Andrzeja J. sumy 350 euro.
Zniknął
Co na to nasz rodak? Mężczyzna nie powiedział ani słowa, ponieważ nie zjawił się na procesie. Na rozprawie nie było nawet prawnika reprezentującego oskarżonego. Gdzie więc mężczyzna się podział? W ostatnim czasie nie widziano go już w Królestwie Niderlandów. Najpewniej wrócił do Polski, licząc, że nie dosięgnie go tam wymiar sprawiedliwości krainy tulipanów.
Wyrok
Prokurator w tym procesie, oprócz odszkodowań dla poszkodowanych, domaga się kary miesiąca więzienia dla mężczyzny. Sędzia najpewniej zgodzi się z tym żądaniem. Pytanie jednak czy wyrok, który zapadnie 13 czerwca, będzie miał faktycznie moc prawą, skoro oskarżonego nie ma w kraju.
Źródło: AD.nl
Dodaj komentarz