Dramatyczny spadek złotego

Obecna sytuacja na świecie odbija się również na kursie walut. Koronawirus spowodował gwałtowny spadek kursu złotego. Wczoraj jak podaje platforma tradeingowa Stooq, euro sięgnęło wartość 4,5zł. Co to oznacza dla Polaków pracujących w Holandii?

Światowa gospodarka wyraźnie zwolniła w związku z pandemią. COVID-19 uderza nie tylko w ludzi, powodując setki tysięcy zachorowań ca całym świecie, ale i w wiele rynków. Widać to choćby po obecnym kursie złotego. Nasza waluta od pojawienia się koronawirusa słabnie. Wczoraj, 17 marca o godzinie 12 według platform traidingowych, za jeden euro należało zapłacić 4,5zł. Wiadomość ta tylko z pozoru jest korzystna dla naszych rodaków.

 

Najpierw radość

Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. 1000 euro zarobiony w Holandii to 4,5 tysiąca złotych w Polsce. Na wahaniu walut zyskujemy więc setki złotych. W tym wypadku gdy wrócimy do kraju i odsiedzimy obowiązkową dwutygodniową kwarantannę, będziemy mogli udać się na zakupy z większą ilością pieniędzy w kieszeni. Tak przynajmniej wydaje się na pierwszy rzut oka.

 

Niemiłe zaskoczenie

Bardzo szybko okazuje się, iż na dłuższą metę możemy kupić mniej. Czemu? O ile w przypadku produktów takich jak chleb, mąka czy kasza produkowanych przez Polaków i dla Polaków na lokalny rynek nie zobaczymy dużej różnicy. Przy zakupie lodówki, pralki, komputera czy samochodu możemy już się zdziwić. Ceny tych towarów będą bowiem wyższe. Światowa gospodarka to bowiem system naczyń połączonych. Wzrost wartości euro oznacza, iż rośnie wartość produktów, które są dystrybuowane w tej walucie, a następnie przeliczane na złotówki. Żadna firma ani żaden sklep nie będzie sprzedawał dóbr i usług po kursie 4,2, gdy obecnie ten wynosi 4,5. Jeśli więc nasi rodacy wracający z Holandii liczyli, iż zakupią więcej, mogą dość mocno się zdziwić. Na szczęście kursy walut nie są stałe. Jeśli dane zakupy nie są obowiązkowe, wystarczy poczekać, aż euro znów spadnie, a wymienione złotówki umieścić na dobrze oprocentowanym koncie w banku.

 

Problem dla wyjeżdżających

Wzrost cen euro odbija się również negatywnie na wielu naszych rodakach wybierających się do pracy w Królestwie Niderlandów. Nie od dziś wiadomo bowiem, iż jadąc do krainy tulipanów należy zabrać ze sobą pieniądze, tak by „dożyć” do pierwszej tygodniówki i opłacić wszelkie niezbędne koszty. W takiej sytuacji wysoki kurs unijnej waluty to dodatkowe koszty na każdym kupionym cencie. Zanim więc zaczniemy zarabiać, wydamy dużo więcej niż zwykle. Wspomniana już dynamika kursów nie gwarantuje nam zaś tego, iż po powrocie zarobione środki wymienimy po podobnych przelicznikach.

Jak długo potrwa taka sytuacja?

Jak długo euro będzie stało tak wysoko? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Istnieje bowiem zbyt dużo czynników makro i mikroekonomicznych, by można było podać jednoznaczną datę. Sytuacja jest tym bardziej trudna, iż najnowsze wiadomości z Holandii, Niemiec czy Francji – największych gospodarek wspólnoty co chwilę mówią o nowych przypadkach choroby i rządowych decyzjach mających niebagatelny wpływ na gospodarkę tych krajów. Zawirowania na tamtejszych rynkach to gwarantowane wahania poziomu euro. Nie bez znaczenia jest również sytuacja w naszym kraju i decyzje naszych władz. To one bowiem, w takiej samej mierze jak działania poza Polską, mogą osłabić lub wzmocnić Polski Złoty.