Domy czekają na lokatorów w Holandii, ale chętnych brak
Wielokrotnie pisaliśmy na łamach naszej strony o kryzysie mieszkaniowym w Holandii. Dziś chcielibyśmy spojrzeć na ten kryzys od nieco innej strony. Sytuacja na rynku zmieniła się bowiem tak, iż wiele nowych domów stoi pustych, ale liczba poszukujących własnego M się nie zmniejsza. Dlaczego?
Jak wskazuje holenderski urząd statystyczny, sprzedaż nowych domów w Holandii praktycznie stanęła. W tym 17-milionowym kraju w drugim kwartale właściciela znalazło tylko 3300 domów. Tak małej sprzedaży nieruchomości na rynku pierwotnym nie było jeszcze nigdy od momentu rozpoczęcia analiz tej branży.
Powody
Czym to jest spowodowane? Zwykle wskazujemy na to, iż ludzie chcą kupić dom, mieszkanie, ale tych nie ma na rynku. Problem ten dotyczy jednak głównie sektora wtórnego. W sektorze pierwotnym, dotyczącym nowych domów, sytuacja ma się nieco inaczej. Skutki jednak są takie same. Są nowe domu i mieszkania, ale ludzi po prostu na nie nie stać. Swoje zrobiła w tym względzie w ostatnim roku drożyzna i inflacja. Gwoździem do przysłowiowej trumny był zaś wzrost oprocentowanie kredytów hipotecznych. W efekcie, w drugim kwartale tego roku, sprzedaż mieszkań spadła o 56% w stosunku do analogicznego okresu w 2022 roku. Jest to więc największy spadek sprzedaży od 2015 roku, kiedy zaczęto analizować te dane.
Wolne M
Obecnie na rynku pierwotnym jest 21 000 nowych domów, na które nie ma chętnych. Ludzie po prostu nie są pewni czy mają kupować. Swoje, oprócz inflacji i wysokich kredytów, robi też dynamika rynku. Często od zakupu mieszkania do otrzymania kluczy od developera mija nawet półtora roku. To zaś sprawia, iż ludzie, którzy chcą sprzedać starą nieruchomość i nabyć nową, nie są pewni tego działania. Jest to bowiem zbyt długi okres, by przewidzieć, czy będzie to opłacalne, wszystko przez dynamikę cen na rynku wtórnym.
Sztywno
Jak wskazują ekonomiści, właściciele na rynku wtórnym mogą podbijać lub opuszczać cenę nieruchomości. Na rynku pierwotnym jest to praktycznie niemożliwe. Mieszkanie/dom musi się nie tylko zwrócić, ale i przynieść zysk. W ostatnim czasie podrożały zaś materiały, energia, praca, a nawet ziemia. Sprawia to, że developerzy muszą trzymać cenę, by wyjść na swoim. Wysoka cena przy wysokim oprocentowaniu kredytów hipotecznych sprawia zaś, iż ludzie nie mają odpowiedniej zdolności kredytowej. Widać to zresztą doskonale po cenach. Obecnie nieco mniejszy, tańszy dom kosztuje 496 000 euro. Można powiedzieć, iż jest to okazja. Cena ta jednak i tak jest o 18% wyższa niż rok temu.
Paradoks
Wszystko to sprawia, iż z jednej strony wielu Holendrów wskazuje na to, iż chciałoby kupić dom, ale nie ma go na rynku. Z drugiej zaś strony wielu developerów chciałoby sprzedać dom, ale nie ma na niego nabywców. Mamy więc swoisty paradoks, w którym nieruchomości jednocześnie są i nie są dostępne na rynku i wiele wskazuje na to, że w tej kwestii szybko nic się nie zmieni.
Źródło: AD.nl