Dom w Meppel zniszczony na skutek eksplozji laboratorium narkotykowego
Potężny huk, następnie dziesiątki telefonów i służby bezpieczeństwa w Meppel zostały postawione na równe nogi. Świadkowie mówili bowiem o eksplozji i zawaleniu się jednego z domów szeregowych Willem de Poorterstraat. Co doprowadziło do tragedii?
Około godziny 2 w nocy w sobotę dyżurny numeru alarmowego wysłał policję straż pożarną oraz pogotowie do domu szeregowego przy Willem de Poorterstraat. Doszło tam do potężnej eksplozji. Część dzwoniących mówiła nawet o zawaleniu się budynku. Gdy ratownicy przybyli na miejsce szybko stało się jasne, że część świadków dość mocno przesadziła. Gmach jako taki stał niewzruszony. Zniszczona została jedynie tylna fasada jednego z szeregowców. Dach i piętra pozostały na swoich miejscach.
Ewakuacja
Mimo tego, iż zniszczenia były mniejsze niż początkowo sądzono, zdecydowano się na ewakuowanie okolicznych domów. Mieszkańcy musieli spędzić noc u rodziny znajomych lub w miejscach zorganizowanych przez włodarzy Meppel. Trzeba było bowiem sprawdzić, czy ściany nośne nie zostały uszkodzone i czy cała konstrukcja nie grozi zawaleniem.
Dochodzenie
Na miejscu oprócz strażaków i ratowników medycznych pojawili się oczywiście policjanci. Ich zadaniem było odpowiedzenie, co mogło doprowadzić do eksplozji. Początkowo, śledztwo było trudne. „Prowadzenie szeroko zakrojonych badań w budynku jest nadal zbyt niebezpieczne” – przekazał rzecznik policji. Do momentu bowiem decyzji nadzoru budowlanego policjanci nie mogli wchodzić do zniszczonego lokalu.
Ucieczka
Świadkowie przekazali oficerom, iż krótko po wybuchu widzieli, jak z rejonu eksplozji uciekał mężczyzna. Kim on był? W sobotnie popołudnie za pośrednictwem Burgernet, śledczy przekazali lokalnej społeczności informację o podejrzanym człowieku, który może być ranny. Ktokolwiek widział tę osobę, proszony jest o kontakt ze stróżami prawa. Poszukiwany może być bowiem niebezpieczny.
Laboratorium narkotykowe
Dlaczego? Jak wspomnieliśmy wyżej, policja w sobotę nie przeprowadziła jeszcze dokładnego badania zgliszcz i nie zamknęła dochodzenia w Meppel. Wstępne informacje wskazują jednak, iż w budynku najprawdopodobniej znajdowało się laboratorium narkotykowe i to eksplozja znajdujących się w nim chemikaliów doprowadziła do zawalenia ściany. To zaś oznacza, iż uciekinier mógł być osobą pracującą w tym miejscu, przestępcą.
Źródło: Nu.nl