Do Syrii na wczasy? Zapomnij o azylu

Do Syrii na wczasy? Zapomnij o azylu

Holenderski sąd zajął się sprawą Syryjki, która przybyła do Królestwa Niderlandów, by prosić o azyl. Kobieta azylu jednak nie dostała. Sprawa trafiła więc do sądu. Ten zaś przyznał rację służbie imigracyjnej. Dlaczego? Przecież w Syrii trwa wojna? Okazało się bowiem, że kobieta uciekła przed nią, ale nie do końca.

Każda osoba, która ucieka ze swojego kraju z racji wojny, głodu, prześladowania politycznego, religijnego czy kulturowego ma prawo ubiegać się w krainie tulipanów o azyl i takowy po przejściu całej procedury powinna dostać. Przynajmniej w teorii. W praktyce popełnienie ciężkich przestępstw w Holandii może tę procedurę mocno skomplikować. Mimo to jednak władze nie mogą odesłać go do  państwa pochodzenia, ponieważ tam jego życie może być zagrożone. Dlaczego więc Syryjka, która nie popełniła w Holandii żadnego przestępstwa, nie dostanie azylu?

 

Azylanci

Największą grupę osób ubiegających się o azyl w Holandii stanowią Syryjczycy. Wszystko z racji wojny domowej w ich kraju. Grupa ta jednak nieco w ostatnim czasie się zmniejszyła. Jednostki tamtejszego dyktatora Assada zdławiły w znacznej mierze opór rebeliantów i nie dochodzi tam już do ciągłych walk, jest bezpieczniej. Mimo to jednak Syryjczycy nadal napływają do Królestwa Niderlandów, w tym często są to ludzie, którzy, np. wcześniej uciekli za granicę, a teraz korzystając z przepisów azylowych Holandii, chcą trafić do lepszego świata, ponieważ po zarejestrowaniu w Holandii nadal otrzymują pozwolenie na pobyt.

 

Pod lupą

Gdy jednak IND, czyli holenderski urząd imigracyjny zobaczył, co się dzieje, zdecydowały się bliżej przyglądać się migrantom z syryjskim paszportem. Służby zaczęły się zastanawiać, czy ludzie ci faktycznie przybyli z Syrii i czy w tym kraju naprawdę grozi im niebezpieczeństwo.

 

Nauczycielka

Pod taką lupę trafiła pewna Syryjka. Kobieta ta mieszkała w Holandii, czekając na przejście swojej procedury azylowej. Co jakiś czas jednak znikała. 31-latka przybyła do Holandii w 2013 roku, czyli w czasie gdzie w jej ojczyźnie toczyła się zażarta wojna domowa. Od tego czasu jednak kobieta aż sześciokrotnie wracała do ojczyzny, by odwiedzić swoich bliskich. W latach 2019-2021 pracowała tam nawet jako nauczycielka. Potem znów wróciła i w 2021 roku złożyła wniosek o azyl.

Nie

W tej sytuacji IND powiedział nie. Wskazując bowiem, iż azyl nie przysługuje tej osobie. Gdyby wystąpiła o niego w 2013, gdy otrzymała prawo pobytu, nie byłoby sprawy. Teraz jednak, gdy kobieta jeździ do Syrii odwiedzać rodzinę, a nawet pracuje tam przez dwa, trzy lata, jako nauczycielka coś jest nie ta. Nikt przecież nie wraca do kraju, gdzie toczy się wojna, gdzie boi się o swoje życie. Nikt nie wraca tam też, by pracować. Wniosek więc był prosty. Kobiecie w Syrii nic nie groziło. Nie było więc podstawy do zgody na azyl.

 

Sąd

Syryjka nie zgodziła się z tą decyzją. Sprawa ta trafiła do sądu. Kobieta wskazywała bowiem, iż IND nielegalnie odrzucił jej wniosek. Kwestia ta została rozpatrzona na najwyższym szczeblu. Rada Stanu po zapoznaniu się z wnioskiem kobiety, jej motywami, oraz jej wycieczkami do ojczyzny przyznała rację IND. Wskazując, iż nie ma do tego podstaw, a nauczycielka jest tak właściwie migrantem ekonomicznym.

 

Źródło:  AD.nl