Dług jest mniejszy niż zakładano i to rodzi problem

Dług jest mniejszy niż zakładano i to rodzi problem

Miało być źle, a jest zaskakująco dobrze. Na przekór pesymistycznym prognozom dług publiczny w Królestwie Niderlandów spadł do najniższego poziomu od 50-lat. Wiele wskazuje też, iż również deficyt budżetowy będzie niższy, niż sądzono. Sytuacja jest tak dobra, iż NSC domaga się pilnych wyjaśnień od Ministra Finansów, dlaczego prognozy były tak negatywne. Czy był to błąd, a może celowe działanie mające ukazać stan finansów państwowych w czarnych barwach.

rozliczenie podatku z Holandii

Jakiś czas temu informowaliśmy Państwa, że rząd zamierza zaciskać pasa i ograniczać wydatki między innymi na dotacje dla organizacji pozarządowych z powodu bardzo złej sytuacji finansów państwowych. Na owe finanse zwracała uwagę również Unia Europejska, która obawiała się, iż rygory budżetowe Królestwa Niderlandów nie zostaną utrzymane. Teraz jednak wygląda na to, iż sytuacja nie jest tak zła jak można było się spodziewać.

 

Pandemia nie istniała

Najnowsze wyniki gospodarcze wskazują, iż pandemia COVID-19 i związany z nią kryzys gospodarczy praktycznie nie istniał. Dane informują, że szybki wzrost zadłużenia państwa z czasu pandemii zmienił się w jeszcze szybszy spadek. W 2020 roku zadłużenie kraju oscylowało na poziomie 54% PKB. Było to spowodowane gigantycznymi dotacjami na rządową pomoc. Pomoc ta jednak doprowadziła do utrzymania gospodarki. Dzięki temu kraj nadrobił straty. Obecnie dług wynosi jedynie 42,2%. Lepiej było tylko w latach 70. ubiegłego wieku. W efekcie Holandia spełnia dane dotyczące europejskiej normy zadłużenia, które wskazują, iż dług nie powinien przekroczyć 60% PKB.

 

2034

Centralne Biur Planowania wskazywało jednak, iż jest to swoista cisza przed burzą. Jej eksperci twierdzą, iż jeśli wydatki kraju nie ulegną redukcji, w 2034 r. dług ten wyniesie 60%. Już zresztą deficyt ma wynieść 3% PKB. Dane te sprawiają właśnie, iż rząd zdecydował się na taką, a nie inną politykę finansową.

Coś nie gra

Wszystko to wydaje się jednak dziwne dla opozycji, a nawet części koalicji rządzącej.  Dane z roku na rok pokazują, iż kraj radzi sobie coraz lepiej, wykresy świecą się piękną, optymistyczną zielenią a rząd działa tak, jakby było zgoła na odwrót. Dlatego NSC Pieter Omtzigt nie do końca wierzy prognozom i działaniom ministra finansów. Tym bardziej, że Eelco Heinen chwalił się pod koniec ubiegłego roku deficytem na poziomie zaledwie 17 miliardów euro, czyli 1,5% PKB. Dla Omtzigta coś więc tu nie pasuje, ktoś nie może mieć racji. Pytanie kto, czy Minister się myli, czy CBP zakłada najczarniejszy, wręcz nierealny scenariusz dając tym samym przyzwolenie ministerstwu na ogromne cięcia.

 

1500 euro

Omtzigt przeprowadził więc własne analizy. Z uzyskanych danych wynikało, że budżet przez 4 lata z rzędu zamykał się na poziomie 25 miliardów euro na plusie w porównaniu do szacunków. Środki te szły na spłatę zadłużenia państwa, rząd jednak zarówno wcześniejszy jak i obecny o tym milczały. Dlatego też Omtzigt uważa, że doszło no naruszenia praw budżetowych. Chodzi o to, iż parlament nie mógł decydować o wspomnianej kwocie.
Dlatego też polityk domaga się, by CBP zaczęło prezentować bardziej realne scenariusze, bo "Błędne szacunki nie mają papierowych konsekwencji, ale realne”.

 

Konsekwencje

Jak rozumieć te konsekwencje? Owe 25 miliarda euro to w przeliczeniu 1500 euro na obywatela. To zaś oznacza, iż środki te mogłyby zostać spożytkowane na różne cele, od wsparcia potrzebujących, po dofinansowanie szkolnictwa, czy służby zdrowia. Z racji tego, iż nie były one jednak widziane dla parlamentu, ministerstwo finansów bez dyskusji parlamentarnej decydowało o przelaniu ich na spłatę długów.

Źródło:  AD.nl