Prali pieniądze, które miały iść pomoc chorym
Policja w Utechcie aresztowała trzy osoby pod zarzutem defraudowania i prania pieniędzy, które miały pochodzić z funduszu służby zdrowia. Śledczy mówią tu o kwotach przekraczających milion euro. Do celi trafiły dwie kobiety i mężczyzna. Co tak dokładnie zrobili, iż zainteresowały się nimi organa ścigania?
Jak wskazują śledczy dwie spółki zajmujące się opieką zdrowotną miały otrzymać od Sociale Verzekeringsbank, czyli odpowiednika polskiego ZUS'u i klientów prawie 3 miliony euro. Nie ma w tym nic niezwykłego. Sęk jednak w tym, iż służby dochodzeniowe analizując wpływy i wydatki tych firm, zauważyły, iż ponad milion euro nie został wydany zgodnie z przeznaczeniem, czyli na zapewnienie opieki osobom potrzebującym.
Pustki w pracy
Gdy inspektorzy zaczęli dokładniej badać temat, wybrali się do podejrzanych placówek. Tam na miejscu okazało się, iż praktycznie nie było żadnego personelu medycznego. To zaś wzbudziło dodatkowe wątpliwości: „To, że na liście płac było niewiele osób, wskazywało nam, że coś jest nie tak” – wyjaśnia rzecznik Inspekcji Pracy. Znikające środki nie mógłby być bowiem przeznaczone na wypłaty dla personelu, skoro takiego praktycznie nie było.
Przeszukania
W ten sposób pojawiło się podejrzenie, że część z pieniędzy, jakie otrzymywały te placówki, nie było wydawane na pomoc potrzebującym, a trafiało bezpośrednio do kieszeni podejrzanych. Dlatego też zapadła decyzja o zatrzymaniu dwóch kobiet w wieku 55 i 60 lat oraz 61-letniego mężczyzny. Policja weszła również do ich domów i lokali usługowych. Zajęto na poczet dochodzenia dokumenty administracyjne, telefony, samochody, a także towary luksusowe, a nawet należące do nich nieruchomości.
Niespodzianka
Podczas tych działań służby natrafiły na jeszcze jedną osobę, która była już poszukiwana przez organy ścigania w związku z oszustwem dotyczącym zupełnie innej sprawy. Ona również trafiła do aresztu. Jak na razie nie znaleziono jednak dowodów na to, by i ona brała udział w wyprowadzaniu pieniędzy z ochrony zdrowia.
Biedni
Kto w tym wszystkim jest najbardziej poszkodowany? Na pewno pacjenci, ale nie tylko oni. Śledczy ustalili, iż setki tysięcy euro wyprowadzane przez trójkę zatrzymanych szły między innymi na czynsze za mieszkania, dobra luksusowe czy drogie wakacje. Oprócz tego przeznaczone one były na sponsorowanie jednego z lokalnych klubów sportowych. Ten teraz nagle pozostanie bez wsparcia finansowego, całkowicie nie ze swojej winy.
Źródło: Nu.nl