Dawidowi Z. zabijał swoich współlokatorów?  

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

W mieszkaniu w Tilburgu znaleziono dwie martwe osoby. O ich odejście z tego świata posądzony jest 37-letni Dawid Z. Prokurator podejrzewa go o podwójne morderstwo lub nieumyślne spowodowanie śmierci w domu przy Mozartlaan. Sprawa naszego rodaka rozpocznie się w kwietniu przyszłego roku. Prokurator jest zaś niemal pewien, iż uda mu się udowodnić winę mężczyzny.

Dwa dni

Na rozpatrzenie merytoryczne sprawy w kwietniu przeznaczono dwa dni. Czemu aż tyle czasu? Z dwóch powodów. Po pierwsze chodzi o śmierć dwóch osób. Sprawa więc musi zostać dokładnie zbadana przez sąd. Po drugie Dawid Z. nie mówi po niderlandzku. To zaś oznacza konieczność skorzystania z usług tłumacza. Każde słowo prokuratora, obrońcy, sędziego i świadków musi być mu tłumaczone na język polski. To zaś znacznie wydłuży całe posiedzenie.

 

Rozwiązanie zagadki

Widać to było podczas posiedzeń wstępnych, przygotowawczych, iż sprawa wyraźnie się dłużyła. Podczas zaś rozprawy merytorycznej prokurator chce przyjrzeć się bliżej broni znalezionej w domu Polaka. Liczy, iż to niedawne odkrycie pomoże wyjaśnić całą sprawę śmierci jego współlokatorów.

Mocne dowody

Jakie oskarżyciel ma dowody przeciw mężczyźnie? Broń, którą odnaleziono w mieszkaniu 37-latka, nie posłużyła do zabicia ofiar. Te zmarły w wyniku braku tlenu. Zostały więc najprawdopodobniej uduszone Czy zrobił to oskarżony? Prokuratura uważa, że tak. Dysponuje bowiem nagraniem, które Polak usilnie starł się usunąć ze swojego telefonu. Do resztek pliku dotarli jednak policyjni technicy i udało im się odzyskać wideo, na którym widać jak Z. katował jedną ze swoich ofiar. Bił ją i poniżał, a potem pozostawił samą sobie bez jakiejkolwiek pomocy.
To jednak nie wszystko. Prokuratura mówi, iż mężczyzna miał również znęcać się nad swoim współlokatorem. Miał odmówić mu wstrzyknięcia insuliny, mimo iż człowiek ten był cukrzykiem. Ma też ku temu mocne dowody.

 

Martwe osoby

Jak policja trafiła na ślad Polaka? 14 grudnia 2020 roku służby ratunkowe odnalazły martwą kobietę w domu Z., na piętnastym piętrze. Wtedy to oskarżony sam wezwał pogotowie. Medycy jednak nie mogli nic zrobić. Stwierdzono zgon. Zmarłą była partnerka Z., która osierociła dwójkę małych dzieci.
19 października 2021 roku w tym samym mieszkaniu odnaleziono nagie ciało leżące na materacu. Okazało się, iż zmarłym był Polak, współlokator Z. który wprowadził się do Dawida, aby pomóc mu w opłaceniu czynszu.
Oskarżony zaprzecza, iż ma coś wspólnego z tymi śmiertelnymi wypadkami. Dowody świadczą jednak przeciw niemu, tak samo zresztą jak statystyka. Jaka jest bowiem szansa na to, by w ciągu 10 miesięcy w jednym mieszkaniu tragiczną śmiercią zmarły dwie osoby?

 

 

Źródło:  AD.nl