Czynsze mieszkań socjalnych znów idą w górę
Jak przekazał nowy minister mieszkalnictwa Hugo de Jonge (znany wcześniej z walki z epidemią jako minister zdrowia), od pierwszego lipca tego roku lokatorzy mieszkań sektora socjalnego mogą odczuć wzrost wysokości czynszów za swoje lokale. Podwyżki dla najbiedniejszych sięgną maksymalnie 2,3 procent. Wydaje się to niewiele, ale dla wielu mieszkańców zarabiających najniższą krajową każdy cent się liczy.
Mniejsza podwyżka
Owe 2,3 procent to i tak ogromny gest ze strony rządu. Czynsze w sektorze mieszkań socjalnych w Holandii regulują bowiem w dużej mierze przepisy. Te zakładają, iż coroczna podwyżka musi opierać się na jasnych, stałych zasadach. Mianowicie może ona osiągnąć poziom inflacji plus jeden procent wysokości czynszu. W tym roku jednak rząd zdecydował się na odejście od tej zasady. Hugo de Jonge przekazał, iż tegoroczny wzrost kosztów wynajmu może mieć maksymalnie 2,3 procent, czyli wskaźnik ubiegłorocznej inflacji. Dodatkowy 1 punkt procentowy zostanie przesunięty na nadchodzący rok.
Zamrożony czynsz
Czy więc to oznacza, iż wszystkich lokatorów mieszkań socjalnych czekają podwyżki na poziomie 2,3 procent? Nie. W przypadku ludzi o wyższych dochodach niż ustawowe minimum spółdzielnie mieszkaniowe mogą podnieść czynsz więcej, maksymalnie o 50-100 euro miesięcznie, o ile mieści się on w maksymalnym limicie czynszu za mieszkanie. Jeśli czynsz za dom jest mniejszy niż 300 euro, czynsz może wzrosnąć maksymalnie o 25 euro.
W efekcie ludzie zamieszkujący lokale socjalne, ale posiadający większe dochody mogą się liczyć z wyższą podwyżką amortyzacyjną. Wszystko dlatego, iż w ubiegłym roku z racji epidemii koszty najmu pozostały na tym samym poziomie. Było to efektem działań Izby Reprezentantów, która wywierając nacisk na rząd, doprowadziła do zamrożenia stawek. Owo zamrożenie wygasa zaś właśnie 1 lipca.
Rynek wtórny
Czynsze w sektorze socjalnym, nawet dla lokatorów o średnich dochodach, regulowane są ustawowo. Tego samego nie można niestety powiedzieć o rynku wtórnym. Tam bowiem ceny dyktuje popyt. Z racji niedoborów lokalowych, ceny te z miesiąca na miesiąc, rosną. Niektóre miasta, by powstrzymać ten proceder, wprowadzają specjalne ustawy, które nakazują zamieszkanie w zakupionych lokalach (by ukrócić skupowanie ich przez agencje nieruchomości). Amsterdam w walce z wysokimi kosztami najmu poszedł nawet o krok dalej. Miasto planuje wprowadzić przepisy nakazujące najmu, tak by samorządowcy mogli interweniować, gdy cena, jakiej domaga się właściciel, była zbyt wysoka. Wszystko dlatego, iż obecnie miesięczne koszty wynajęcia lokalu często zaczynają przewyższać w Niderlandach ratę kredytu hipotecznego.
Źródło: Nu.nl