Czy w Holandii obowiązuje zakaz sztucznych ogni?

Czy w Holandii obowiązuje zakaz sztucznych ogni?

W wielu miastach na całym świecie odchodzi się od sylwestrowych zabaw z pirotechniką. Nie tylko dlatego, iż jest to dosłownie kasa puszczona z dymem, ale dlatego, iż powoduje to ogromne spustoszenie wśród dzikich zwierząt, a także dodaje pracy lekarzom i strażakom. Również w Holandii zakaz sztucznych ogni  był już kilka lat temu wprowadzony w wielu gminach. Teraz ich władze jednak się z tego wycofują. Dlaczego?

Samorządowcy wskazują bowiem, iż te przepisy na chwilę obecną nie mają sensu, ponieważ ich egzekwowanie jest w praktyce niemożliwe. Włodarze miast i miasteczek mówią, iż jeśli w Królestwie Niderlandów nie wprowadzi się zakazu na poziomie ogólnokrajowym (jak było podczas pandemii), samorządy sobie z tym same nie poradzą. Nie ma więc sensu tworzyć stref wolnych od fajerwerków, bo władze lokalne nie mają ludzi i środków, by zapewnić ich przestrzeganie.

 

Nieliczne gminy

Z okazji zbliżającego się Sylwestra ANP zapytał holenderskie gminy o zasady dotyczące użycia sztucznych ogni. Z 342 samorządów odpowiedziało 150 z nich. Z grupy tej prawie 50 wprowadza strefy wolne od fajerwerków. Szesnaście zdecydowało się na całkowity zakaz pirotechniki w gminie. Dziewięćdziesiąt zaś nie planuje żadnych restrykcji w tym zakresie.

 

Bezradność

Czy te dziewięćdziesiąt gmin nie widzi problemu sztucznych ogni? Widzi. Jak jednak wskazują włodarze Almelo w rozmowie z Nu.nl „Dopóki nie będzie ogólnokrajowego zakazu sprzedaży, zakupu i odpalania sztucznych ogni dla konsumentów, a nielegalne fajerwerki będzie łatwo kupić, lokalny zakaz niestety nie pomoże zmniejszyć uciążliwości”. Podobnie uważają władze Hagi, gdzie wprowadzono strefy wolne od sztucznych ogni: „Krajowy zakaz sztucznych ogni zapewnia mieszkańcom, sprzedawcom i organom wykonawczym większą przejrzystość, a zatem jest bardziej skuteczny”.

Praktyka

Gdzie owa bezsensowność? Doskonałym przykładem jest kwestia zakupu. W gminie X obowiązuje całkowity zakaz używania i sprzedaży fajerwerków. Jej mieszkańcy mogą jednak kupić pirotechnikę kilometr dalej w mieście Y. Nie ma więc problemu z zaopatrzeniem się.
Ok, a co z samym odpalaniem? Przecież to też jest zabronione. Tak. Problem jednak w tym, iż aby kogoś za to ukarać, trzeba złapać strzelca na gorącym uczynku. W wielu zaś gminach policja ma braki kadrowe. Przede wszystkim zaś, jak mówią sami stróże prawa, by ten przepis był przestrzegany, musieliby stać na każdym rogu. Dlatego miłośnik sztucznych ogni mógłby nazwać się prawdziwym pechowcem, gdyby odpalił petardę lub rakietę akurat przy przejeżdżającym patrolu.

 

Decyzja władz

Czy w takim razie samorządy dążą do ogólnokrajowego zakazu sztucznych ogni, by władze centralnie w Hadze odgórnie rozwiązały ten problem? Okazuje się, że nie. Jak wspomnieliśmy wyżej, około 50 gmin wprowadziło strefy wolne od fajerwerków. Za zakazem sztucznych ogni w kraju jest zaś 39 gmin. 17 jest przeciw. Pozostałe zaś są neutralne, wskazując, iż jeśli rząd podejmie taką decyzję, nie będą oponować.

A czy Państwo strzelają w Sylwestra? A może Państwa zdaniem cała pirotechnika to strata pieniędzy i niepotrzebne straszenie zwierząt?

 

Źródło: Nu.nl