Ćwiczenia na ostro i przypadkowa ofiara
Holenderscy antyterroryści ćwiczą, by być cały czas w pełnej gotowości. Nigdy bowiem nie wiadomo kiedy zostaną wezwani do akcji. Ostatnio jedna z takich jednostek trenowała w Oss. Zespół ten w pewnym momencie musiał przerwać swoje działania, by ruszyć z pomocą przypadkowej ofierze.
Funkcjonariusze ćwiczyli w czwartek w Oss na jednej z tamtejszych ulic. W pewnym momencie o 8:40 usłyszeli nagle dość głośny huk. Gdy dotarli na miejsce, zobaczyli, iż na pobliskiej drodze doszło do wypadku. Kierowca skutera został potrącony przez skręcający samochód. W efekcie tej kolizji poszkodowany został kierowca jednośladu.
Pierwsza pomoc
Członkowie Służby Interwencji Specjalnych (DSI), podczas swojego szkolenia muszą wielokrotnie ćwiczyć kwestie związane z pierwszą pomocą. Z racji na specyfikę ich pracy powinni bowiem umieć opatrzyć swojego kolegę z zespołu, często robiąc to nawet pod ogniem. Obowiązkowo muszą też znać się na udzielaniu klasycznej pomocy przedmedycznej ofiarom wypadków czy innych zdarzeń, ponieważ dynamika ich akcji jest taka, iż praktycznie wszystko może się zdarzyć.
Na ratunek
W efekcie jednostka w pełnym rynsztunku z długą bronią ruszyła z pomocą motocykliście. Funkcjonariusze zabezpieczyli też miejsce wypadku. Oficerowie zajmowali się poszkodowanym do momentu przybycia pogotowia. Po przyjeździe ratowników i przebadaniu poszkodowanego okazało się, iż jego stan jest na tyle dobry, iż nie wymagał on interwencji szpitalnej.
Dochodzenie
Gdy stało się jasne, iż kierowcy nie stało się nic złego, rozpoczęły się czynności mające na celu określenie przyczyny wypadku i winnego. Dochodzenie bowiem mogło się skończyć zwykłym mandatem. W tym przypadku jednak antyterroryści musieli poprosić o pomoc swoich kolegów z drogówki i jednostki do spraw badania wypadków drogowych. Ludzie z DSI bowiem znają się na wielu rzeczach. Potrafią doskonale strzelać, umieją rozbrajać ewentualne pułapki i ładunki wybuchowe stworzone przez przestępców. Znają też sztuki walki wręcz. Nie zajmują się jednak postępowaniem mandatowym i kwestiami określenia sprawstwa wypadków.
Sprawa zakończyła się po kilkudziesięciu minutach od przyjazdu drogówki. Mandat został wystawiony, a poszkodowany i sprawca mogli wrócić do własnych spraw. Do szkolenia też wrócili antyterroryści, dla których owa przerwa na interwencję okazała się również doskonałą nauką działania w nieoczekiwanych sytuacjach kryzysowych.
Źródło: AD.nl