Cukierkowe małżeństwo Holendrów wpadło w Hiszpanii

Cukierkowe małżeństwo Holendrów wpadło w hiszpanii

Hiszpańska policja zatrzymała dwójkę Holendrów, która sprzedawała przez internet odlotowe cukierki. Może nie były one zbyt smaczne, ale można było dzięki nim zyskać prawdziwy „odlot”, niestety niezgodnie z prawem.

Policjanci zwalczający przestępczość narkotykową w Hiszpanii zatrzymali trzy osoby: dwójkę Holendrów i Hiszpana, którzy znaleźli dość interesujący sposób dystrybucji narkotyków przez internet. Zdaniem stróżów prawa gang kierowany przez małżeństwo Holendrów mieszkające w Costa del Sol zajmował się dystrybucją słodyczy na całą Europę. Grupa wysyłał cukierki jak gdyby nigdy nic pocztą do swoich klientów w różnych zakątkach Starego Kontynentu.

 

Nasączane

Nie były to jednak zwykłe cukierki. Przestępcy wpadli na pomysł, iż będą oni wstrzykiwać do wnętrza wszelkiej maści smakołyków THC, czyli substancję psychoaktywną pochodzącą z konopi indyjskich. Dzięki temu smakołyk działała na organizm konsumenta tak samo, jakby ten wypalił jointa. Para Holendrów myślał zapewne, iż takie zakamuflowanie sprzedaży uchroni ją przed wzrokiem wymiaru sprawiedliwości. Nic jednak bardziej mylnego.

Policyjna akcja

Policja przez dłuższy czas przyglądała się całemu procederowi, by w minionym tygodniu przeprowadzić nalot na domy i firmy należące do Holendrów i ludzi z nimi powiązanych. W efekcie stróże prawa przejęli dwanaście tysięcy worków słodyczy i przekąsek zawierających THC, a także kilka opakowań, w których słodycze były nasączane kokainą. Oprócz tego zabezpieczono broń palną, duże ilości gotówki, luksusowe samochody i konta bankowe, na których było ponad 620 tysięcy euro.
Gdyby tego było mało, policja zamknęła kilka z pozoru lokalnych interesów, takich jak między innymi siłownia, które służyły cukierkowemu gangowi, jako miejsca prania pieniędzy zarabianych na handlu narkotykami.

 

Kary

Stróże prawa chwalą się tym, iż mimo tego, że aresztowano tylko trzy osoby, cała organizacja została rozbita. Małżeństwo Holendrów czeka więc teraz pewnie długi akt oskarżenia, w którym znajdą się zarzuty o międzynarodowy handel narkotykami, prowadzenie organizacji przestępczej, pranie pieniędzy czy posiadanie broni. Z racji zaś silnych dowodów, jakie zdobyła policja i prokuratura podczas nalotów, cukierkową parę czekać będzie przymusowa separacja. W Hiszpanii nie ma bowiem więzień koedukacyjnych.

 

Źródło:  Nu.nl