Co nas ciągnie do Holandii?

Co nas ciągnie do Holandii?

Kilka dni temu informowaliśmy, iż Polacy są potęgą w Holandii. Stanowimy bowiem w tym kraju największą społeczność wśród migrantów z Unii Europejskiej. Co czwarty obcokrajowiec, który przybywa do Królestwa Niderlandów z krajów wspólnoty, mówi po polsku. Co nas jednak tak ciągnie do krainy tulipanów? Dziś postaramy się na to odpowiedzieć.

Nie będziemy ukrywać, iż wielu z naszych czytelników zna odpowiedź. Wielu też właśnie dała się złapać na ten „haczyk” i przybyła do krainy sera, wiatraków i chodaków. Jak bowiem wskazuje Grupa Progress, na którą powołują się redaktorzy Spider’s Web, tym co sprawia, iż tak chętnie wybieramy Holandię, są zarobki. Atrakcyjne warunki płacowe sprawiają, iż na niektóre ogłoszenia agencje pracy mają nawet po 100 zgłoszeń od chętnych, którzy chcą udać się do tego najbardziej depresyjnego (pod względem wysokości bezwzględnej), kraju Unii Europejskiej.

 

Dane zaniżone

Jak pisaliśmy niedawno w Holandii, co czwarty migrant z Unii Europejskiej jest Polakiem. Oznacza to, iż w tym małym państwie jest nas około 185 tysięcy. Dane te, podawane przez Holenderską Agencję Statystyczną, są jednak i tak najpewniej zaniżone. Wszystko dlatego, iż nie uwzględniają one tych z naszych pobratymców, którzy nie są zarejestrowani w urzędach gmin. Z nimi więc liczba ta byłaby znacznie wyższa.

 

Lep na Polaka?

Co sprawia, iż tak często tam jeździmy? Dlaczego wybieramy np. Holandię, a nie Niemcy, które są bliżej? Eksperci Grupy Progres wskazują tu na dwie rzeczy: wysokość zarobków - gdzie płaca minimalna od lipca będzie wynosić 13,68 euro, a także dużą elastyczność zatrudnienia, zarówno w wymiarze branżowym jak i godzinowym. Wszystko to sprawia, iż Niderlandy są atrakcyjnym wyborem zarówno dla bardzo młodych ludzi chcących dorobić do czesnego, czy pozwiedzać i popracować, jak i dla tych którzy chcą tam pracować długie miesiące, a nawet lata.

Kryzys kadrowy

Kolejną kwestią jest też kryzys kadrowy. Od dłuższego czasu rąk do pracy w Holandii brakuje. Nie wszystkie firmy mogą zaś konkurować płacowo. Dlatego też coraz częściej owa konkurencja przenosi się na kwestię zamieszkania czy innych benefitów dla pracowników. Poziom zakwaterowania z roku na rok rośnie. Firmy zaś coraz częściej kuszą też darmową stołówką, bonami produktowymi, czy np. wejściówkami na siłownię. Wszystko po to, by przyciągnąć i utrzymać pracownika. Do tego często dochodzi też darmowy transport do i z Holandii, czy pomoc w wypełnieniu wszystkich formalności.

 

Oferty

Braki kadrowe sprawiają też, iż jest w czym wybierać. Rozmówcy Spider’s Web wskazują, iż liczba ofert pracy z Holandii wciąż rośnie, zwłaszcza teraz w miesiącach wakacyjnych. Nie oznacza to jednak, iż w Holandii praca czeka tylko na polu przy zbiorach. Etat znajdą tam ludzie praktycznie z każdym doświadczeniem. Holendrzy poszukują osób do prostych prac, jak i ekspertów na wysokie stanowiska.

 

Kto korzysta z tych ofert?

Z danych Grupy Progres, na które powołuje się Magdalena Przybylska ze Spider’s Web, wynika, iż największą grupę Polaków pracujących w Holandii stanowią ludzie z tak zwanego pokolenia X, czyli osoby w wieku od 45 do 59 lat. Jest to bowiem aż 40% polskich migrantów. Na drugim miejscu są ludzie z niższej grupy wiekowej od 30 do 44, odpowiadający za 25% polskich gastarbeiterów w krainie tulipanów. Później są młodzi dorośli od 18 do 29 lat – 20% wyjeżdżających i osoby 60-letnie i starsze stanowiące 15% migracji. To zaś pokazuje to, o czym pisaliśmy nieco wyżej. Praca w Holandii jest dla każdego, niezależnie od wykształcenia, ale i od wieku. Przy wielu prostych pracach liczy się bowiem nie doświadczenie, ale chęć do pracy, zaangażowanie i gotowość do wyjazdu. Więcej nie trzeba, by pracować w Holandii. Często można nawet znaleźć pracę bez znajomości języka obcego.

 

 

Źródło:  Bizblog.spidersweb.pl