Chciał zabić dziennikarza w Hilversum

Wielki sukces czy wielka wpadka? Aresztowali przypadkowego człowieka

Sytuacja ta miała miejsce miesiąc temu. Z racji jednak na policyjne śledztwo i całą medialną otoczkę oficjalnie informację tę przekazano dopiero wczoraj. We wrześniu mieszkaniec Bredy wszedł do budynku BNNVARA w Hilversum. Człowiek ten uzbrojony w pistolet i nóż chciał zabić dziennikarza, prezentera telewizyjnego, Tima Hofmana.

Dziennikarz na celowniku

Informację tę przekazał 9 października nadawca, pracodawca Tima. Wskazał on, że 6 września podejrzany zgłosił się na umówione spotkani i miał już iść do prezentera, ale ochrona wykryła, iż ma on niebezpieczne narzędzia i wezwała policję. Mężczyzna został zatrzymany podczas drugiej wizyty w budynku stacji. Wcześniej bowiem przyszedł on do recepcji umówić się na spotkanie z prezenterem. Niestety wtedy Hofmana nie było, więc umówiono go na spotkanie wieczorem. Być może właśnie ta nieobecność uratowała życie człowiekowi mediów.

 

Motyw

Co kierowało mężczyzną, który przyznał, że chciał zabić prezentera? Po miesiącu od zatrzymania nadal nie wiadomo. Mieszkaniec Bredy nie był ani pracownikiem stacji, ani w jakikolwiek sposób powiązany z BNNVARA lub inną stacją. Nie pojawił się również w żadnym z programów prowadzonych przez Tima.

 

W areszcie

Obecnie zatrzymany nadal przebywa w areszcie. Jest podejrzany o działania przygotowawcze mające na celu dokonanie morderstwa, ale nie o usiłowanie morderstwa. Prokuratura zaznacza jednak, iż jest to wstępne podejrzenie i podczas dalszego śledztwa zarzut może ulec zmianie.

Oburzenie

Mimo, iż Timowi nic się nie stało, cały holenderski medialny świat jest zszokowany i oburzony. Nawet ustępujący minister sprawiedliwości Dilan Yesilgöz uważa, iż to, co się stało, było straszne. Gdyby bowiem nie służby ochrony mogłoby dojść do zabójstwa w gmachu stacji radiowo-telewizyjnej.

 

Nie pierwszy raz

Kwestia ewentualnego zamachu na życie Tima Hofmana jest o tyle niepokojąca, iż wydawało się, że po morderstwie dziennikarza śledczego Petera de Vriesa, sytuacja w Holandii miała się zmienić. Służby miały bardziej uważnie monitorować sytuację i analizować każde nawet najmniejsze przejawy planowania ataków na ludzi mediów. Tu zaś okazuje się, iż potencjalny zamachowiec mógł bez problemów umówić się na spotkanie ze swoją ofiarą. To zaś budzi niepokój w całej medialnej branży.

 

 

Źródło:  Nu.nl