Chciał utopić Polaka? 42-latek roztrzaskał się o ziemię.

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

W celi aresztu w Den Bosch przebywa 40-letni mężczyzna bez stałego adresu zamieszkania w Holandii. Człowiek ten znalazł się tam, ponieważ podejrzany jest o to, iż zepchnął 42-letniego Polaka, również bez stałego adresu zameldowania w Niderlandach, z nabrzeża do kanału. Czyżby doszło do próby zabójstwa?

Do zdarzenia doszło przy nabrzeżu Buitenhaven w Den Bosch, w niedzielę wieczorem około 18:30. Świadkowie zawiadomili służby ratownicze, gdy zobaczyli, jak ktoś spada z wysokiego nabrzeża. Ofiara, po upadku z wysokości około 5 metrów, była w ciężkim stanie. Na miejsce ściągnięto kilka jednostek pogotowia, helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego, a także straż pożarną.

 

Zrzucił Polaka z wysokiego na 5 metrów nabrzeża. Ofiara nie wpadła jednak do wody, a roztrzaskała się o utwardzony brzeg kanału. 

 

Akcja ratunkowa

Strażacy bardzo szybko okazali się niezastąpieni. W rejonie nabrzeża przy skrzyżowaniu Buitenhaven-Visstraat nie ma schodów. Ponadto stan mężczyzny był tak zły, iż należało jak najszybciej unieruchomić ciało i podnieść go stamtąd na noszach. Tu niezastąpiony okazał się wóz drabiniasty. Strażacy użyli drabiny jako ramienia dźwigu, na którym spuścili nosze na dół, a później powoli podnieśli je z rannym i przekazali medykom. Mężczyzna trafił do szpitala z nieznanymi obrażeniami. Lekarze nie chcą również przekazać żadnych informacji o obecnym stanie zdrowia pacjenta. Wiadomo jedynie z relacji świadków, którzy widzieli całą akcję ratunkową, iż człowiek ten się nie ruszał. Był więc albo nieprzytomny, albo sparaliżowany.

Usiłowanie zabójstwa

Jak to się stało, iż Polak spadł na dół nabrzeża? Świadkowie wskazują, iż 42-latek został popchnięty. Para Holendrów miała widzieć całe zajście. Jak zeznali policji, przy nabrzeżu miało stać trzech dorosłych mężczyzn. Prowadzili oni wyraźnie ożywioną wymianę zdań, po głosie było słychać, iż się kłócili. W pewnym momencie jeden z awanturujących się miał popchnąć drugiego, który spadł z nabrzeża. Chwilę po tym zdarzeniu napastnik miał zobaczyć świadków i wykonać względem ich gest, który nakazywał im być cicho. Holendrzy nie posłuchali napastnika i momentalnie zadzwonili pod numer alarmowy. W tym czasie jednak sprawca zdążył się oddalić.

Aresztowanie

Oprócz służb ratunkowych na miejsce przybyła również policja, która rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Podejrzanego udało się ująć po kilkunastu minutach. Jest to 40-latek, najprawdopodobniej również obcokrajowiec. Został on aresztowany i obecnie znajduje się w celi aresztu w Den Bosch. Nie postawiono mu jeszcze żadnych zarzutów. Nie wiadomo też czy złożył on już zeznania. Nieoficjalnie wskazuje się, iż był on pod wpływem alkoholu. Do momentu więc aż nie wytrzeźwieje, nie można go przesłuchać.

 

Daleko od wody

Jak to się jednak stało, iż ofiara spadając z nabrzeża, doznała poważnych obrażeń? Być może sprawca chciał w złości wepchnąć Polaka do kanału, by zafundować mu przymusową kąpiel w zimnej wodzie. Sęk jednak w tym, iż poniżej 5-metrowego nabrzeża w tym miejscu nie ma od razu wody. Jest jeszcze szeroki na metr pas utwardzonego brzegu, na który upadł Polak. Można to więc porównać do upadku z drugiego piętra budynku na asfalt. To zaś w praktyce może oznaczać, iż prokuratura potraktuje tę sprawę nawet jako usiłowanie zabójstwa naszego rodaka.