Chaos i improwizacja czyli ewakuacja z Afganistanu
Ewakuacja z Afganistanu przeprowadzona przez Królestwo Niderlandów było jedną wielką improwizacją. Jak wnika z działania komisji Ruysa, była przeprowadzona zbyt późno i bez konkretnego planu.
Ignorancja
Z raportu wynika, iż ambasada już w 2020 roku informowała władze w Hadze, że w Afganistanie bardzo źle się dzieje i Talibowie rosną w siłę. Rząd jednak nie zdecydował się działać. Pozostawał bierny. Liczono bowiem, iż demokratyczny rząd w Afganistanie utrzyma władzę. Okazało się jednak inaczej. Talibowie zdobyli Kabul praktycznie z dnia na dzień i przejęli całkowitą kontrolę w państwie.
Ewakuacja
W efekcie początkowo jedynym planem władz było wywiezienie z Afganistanu 300 osób rejsowymi samolotami. O ignorancji całej sprawy i myśleniu życzeniowym świadczy choćby to, iż na dzień przed upadkiem Kabulu holenderscy politycy dopiero udali się do Afganistanu, by na miejscu porozmawiać o ewentualnych możliwościach ewakuacji. Myślano bowiem, iż kraj będzie długo się bronić, co okazało się całkowitym błędem.
Brak odpowiedzialności
Gdy Kabul upadł, nastąpił chaos. Ministerstwa nie miały dobrego planu kryzysowego. Zresztą nawet żaden z zaangażowanych ministrów nie czuł się ostatecznie odpowiedzialny za tę sprawę. To skutkowało tym, iż każde z ministerstw skupiało się na swoich działaniach, a nie na akcji jako takiej. W efekcie nie można było mówić o synergii w tej kwestii.
Skutki
Wszystko to spowodowało, iż przez długi czas w Afganistanie pozostawało i co najgorsze nadal pozostają ludzie, który współpracowali z Holendrami. Ludzie ci po przejęciu władzy przez Talibów znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Istniała obawa, że zostaną oni potraktowani jako zdrajcy i rozpocznie się polowanie na nich i członków ich rodzin.
Polityka
Dlaczego jednak Holandia zignorowała pierwsze informacje o działaniach Talibów? Raport wskazuje tu na politykę. Rząd w Hadze postanowił bowiem, iż mimo sytuacji, pozostanie w kraju. Czemu? Uznano, iż zbyt szybka ewakuacja sprawi wrażenie, że Królestwo Niderlandów nie ufa władzy w Kabulu. Postanowiono więc zostać, licząc iż jednostki rządowe w tym blisko wschodnim kraju podejmą walkę, tak samo też jak to, iż Amerykanie będą chronić Kabulu i tamtejszego lotniska dłużej.
Wszystko to jednak okazało się jedną wielką pomyłką, przez którą cierpiały dziesiątki ludzi, którzy zaufali Holendrom.
Źródło: Nu.nl