Cała okolica skażona azbestem po pożarze w Zevenbergen

Domy płoną przez rowery elektryczne

Strażacy zamknęli dla postronnych okolicę Zevenbergen w Brabancji Północnej. Miało to miejsce w czwartek i piątek po poważnym pożarze, jaki wybuchł w tamtejszych magazynach. Służby stworzyły strefę wykluczenia, ponieważ podczas szalejącego żywiołu uwolnił się azbest i jego włókna unosiły się w powietrzu, a później wraz z sadzą i popiołem spadły na cały rejon.

Około południa w piątek teren znów został otwarty dla pracowników i lokalnej społeczności, niemniej nadal obowiązywały pewne środki bezpieczeństwa związane choćby z czyszczeniem okolicy z resztek tej rakotwórczej substancji.

 

Azbest

Cała sytuacja dotyczyła dzielnicy Bosselaar Zuid. To waśnie tam w kilku miejscach znajdować miał się azbest. Początkowo były to tylko przypuszczenia, ale przeprowadzone badania laboratoryjne szybko potwierdziły podejrzenia. Tę rakotwórczą substancję odnaleziono bowiem w cząsteczkach sadzy spadającej na całą okolicę po pożarze, jaki wybuchł w czwartek.

Pożar

W czwartkowy wieczór w ogniu stanęły cztery magazyny na Huizersdijk w Zevenbergen. Strażacy pojawili się na miejscu około godziny 18:20 i dzięki sprawnej akcji relatywnie szybko ugasili pożar. Gdy służby skończyli akcję gaśniczą, okazało się, iż doszło do poważnych zniszczeń. Zaczęły one rodzić pytania, co było w tych zabudowaniach? Wtedy pojawiły się podejrzenia dotyczące azbestu.
Ten nie był magazynowany w halach, a znajdował się na dachu budynków w postaci płyt eternitowych. Pokrycie dachu z powodu gorąca i płomieni po prostu przestało istnieć, uwalniając ten związek, który trafił do wspomnianej już sadzy i niesiony wiatrem spadł na całą okolicę.

Akcja ratunkowa

Gdy tylko dowiedziano się o azbeście gmina Moerdijk, do której należy Zevenbergen, rozpoczęła działania mające zminimalizować ewentualne skutki skażenia. Stworzono specjalna myjnię samochodową, specjaliści zaś w kombinezonach ochronnych sprzątali okolicę.
Kilkuset okolicznych mieszkańców poproszono zaś o pozostanie w domach.  Poproszono ich również o to, by nie sprzątali niczego w swoim ogrodzie. Władze chcą także, by nie używali oni środków transportu takich jak samochód i rower. Mieszkańcy mogą wychodzić z psem tylko na krótki spacer. Po nim zaś powinni wyczyścić łapy zwierzętom. Ludzie zaś mają zostawić na zewnątrz swoje buty, w których byli na dworze. Wszystko po to, by mieć jak najmniejszy możliwy kontakt z azbestem i nie wnosić jego cząstek do domu.

 

Ile to potrwa

Nie wiadomo jeszcze jak długo samorząd utrzyma w mocy te zasady bezpieczeństwa. Najprawdopodobniej władze usuną te zalecenia dopiero wtedy, gdy wyspecjalizowane służby wysprzątają całą okolicę. To zaś może potrwać kilka dni.

 

 

Źródło:  Nu.nl