C2000 – ta awaria mogła kosztować życie
Policjanci, by sprawnie i bezpiecznie działać, muszą nie tylko ufać sobie nawzajem, ale też i sprzętowi, z którego korzystają. Z tym drugim ostatnio nie jest w Holandii najlepiej. W Niderlandach znów zawiódł policyjny system łączności C2000. Pół biedy, gdy odmawia on posłuszeństwa, jak nic się nie dzieje. W czwartek policja podczas interwencji nie umiała jednak wezwać posiłków.
Sprawa na pierwszy rzut oka może wydawać się błaha. Funkcjonariusze policji w czwartkowy wieczór zatrzymali 22-letniego kierowcę, który uciekł z miejsca wypadku. Gdy mundurowi podeszli do auta uciekiniera w sprawę włączył się 27-letni pasażer pojazdu. Mężczyzna ten uderzył z całej siły oficera pięścią w twarz. Na skutek tego ciosu policjant skończył z podbitym okiem i urazem pleców. Mundurowy złożył w tej sprawie oficjalne zawiadomienie do prokuratury. 27-latek trafił zaś do aresztu.
Zanim jednak agresywny pasażer trafił do celi, patrol przeżył wyjątkowo nerwowe chwile. „Koledzy byli w trudnej sytuacji, ponieważ nie mogli skontaktować się z dyspozytornią i poprosić o posiłki (gdy zatrzymani stawili opór)” – powiedział dziennikarzom AD mówi Maarten Brink z połączonych związków policyjnych. Zawiódł sprzęt, system C200 odmówił posłuszeństwa. Na prośby patrolu odpowiadała tylko głucha cisza.
Policja wie o tym
To, co się stało, nie jest niczym nowym. „Tym, co najbardziej frustruje policjantów w Bergen op Zoom, jest to, iż problem istnieje od dłuższego czasu i nie został jeszcze rozwiązany” – mówi związkowiec, dodając, iż C2000 ma wiele „czarnych punktów” takich jak okolice Putte, Bergen op Zoom i Rijsbergen, gdzie nie zawsze pozwala on na sprawną komunikację.
Policja nie zawsze będzie miała szczęście
W przypadku krewkiego pasażera policjantom w końcu udało się samemu spacyfikować 27-latka. Nie zawsze jednak oficerowie mogą mieć tyle szczęścia. Nie zawsze sytuacja będzie tak błaha. 9 marca grupa policjantów ścigała rabusiów, którzy obrabowali handlarza bronią w Belgii i uciekli do Holandii, do Rijsbergen. W mieście zorganizowano obławę, która szybko stała się wyjątkowo niebezpieczna. Policjanci polowali na uzbrojonych przestępców, nie mogąc przy tym komunikować się ze sobą. System C2000 znów przestał działać. Tam zaś w grę wchodziło zagrożenie życia oficerów. Gdyby któryś z nich został postrzelony, mundurowym nie udałoby się wezwać przez radio pomocy.
Życie cywilów
Brink przywołuje na łamach AD jeszcze jedną sytuację „Półtora roku temu resuscytowano kobietę z Brabancji Zachodniej, u której stwierdzono zatrzymanie akcji serca. Agenci nie mogli przekazać danych medycznych przez system komunikacyjny”, dodając „Funkcjonariusze policji muszą być w stanie ślepo polegać na swoich środkach komunikacji!”.
Dwie dekady
Problemy z C2000 trwają od dobrych 20 lat. Na system skarżyli się policjanci, związki zawodowe, a nawet inspekcja pracy, wskazując, iż państwo jako pracodawca nie zapewnia bezpieczeństwa pracownikom służby publicznej. Niestety, projekt kosztujący prawie miliard euro od samego początku nie działał zbyt dobrze. Wprawdzie cały czas trwają pracę nad jego udoskonaleniem, to jak widać, nie przynoszą one należytego efektu. Wszystko to czyni z C2000, na spółkę z problemami kadrowymi w policji, najgorszą bolączkę tej formacji w Holandii.
Źródło: AD.nl