Bracia trafią za kratki, czyli polscy „entuzjaści” rowerów

Bracia trafią za kratki, czyli polscy "entuzjaści" rowerów

Prokuratura przed sądem w Middelburgu domaga się kary w wysokości sześciu i pięciu miesięcy pozbawienia wolności dla dwójki naszych rodaków. Bracia 29-letni P.G. i 24-letni B.G. podejrzani są o kradzież co najmniej trzynastu rowerów elektrycznych. Przestępstw tych mieli dopuścić się od lutego do kwietnia tego roku.

Jak wskazuje oskarżyciel, plan naszych rodaków nie był zbyt finezyjny. Składał się on z czterech elementów. Pierwszym było namierzenia roweru elektrycznego. Drugim przecięcie zabezpieczenia. Trzeci krok to w zależności od wariantu albo zapakowanie jednośladu na pakę furgonetki albo odjechanie nim z miejsca kradzieży. Czwarty zaś to sprzedanie bicykla przez internet osobom, które już wcześniej „zamówiły” u nich taki sprzęt.

 

Hotele

Polacy działali głównie w rejonie hoteli Fletcherhotel we Vlissingen i hotel Westduin w Koudekerke, gdzie dosłownie wyczyścili parking z rowerów elektrycznych, niszcząc tym samym wakacje turystom, którzy właśnie na tych pojazdach poruszali się po Holandii.
Kradzieże pod hotelami sprawiły jednak, iż policjanci wpadli na trop mężczyzn. Wszystko dlatego, iż monitoring na budynkach nakrył sprawców i pozwolił ich namierzyć oraz zatrzymać. Materiał ten stanowi też podstawowy dowód w toczącym się obecnie postępowaniu.

Motyw

Dlaczego nasi rodacy kradli rowery elektryczne? Obaj bracia byli już w przeszłość karani za tak zwane przestępstwa przeciw mieniu (czyli między innymi kradzieże). Czemu przywłaszczali sobie cudze mienie? W toku śledztwa stwierdzili, iż robili tak, ponieważ nie mieli ani pracy, ani pieniędzy. Za każdy rower zaś mieli inkasować na głowę od 200 do 300 euro. Były to więc dla nich dość duże pieniądze i sprawiały, że cały „biznes” był opłacalny.
W sprawę owej dwójki miał być zamieszany jeszcze jeden mężczyzna, który obecnie nie przebywa w Holandii i którego nie obejmuje to śledztwo.

 

Wyrok

Jak wspomnieliśmy na wstępie, braciom za kradzież rowerów grozi kara sześciu i pięciu miesięcy pozbawienia wolności (odliczając od tego czas przebyty w areszcie). Wyrok w ich sprawie ma zapaść 3 sierpnia i wiele wskazuje na to, że sąd przychyli się do żądań prokuratury.

 

Źródło:  AD.nl