Brabancja chce chronić gastarbeiterów przed wyzyskiem

Brabancja chce chronić gastarbeiterów przed wyzyskiem

Władze Brabancji Zachodniej chcą walczyć z wyzyskiem wśród gastarbeiterów, którzy przyjeżdżają z naszej części Europy pracować dla tamtejszych firm. Co jednak ciekawe owa walka z wyzyskiem migrantów ma odbywać się rękami samych migrantów. Brzmi to dziwnie? Samorządowcy uważają jednak, iż to właśnie My: Polacy, Rumuni, Węgrzy, Czesi, czy Bułgarzy jesteśmy jedynie w stanie powstrzymać nieuczciwe agencje zatrudnienia i firmy żerujące na naszej pracy. Jak to możliwe?

Cyrograf

Zdaniem władz regionu nikt z pracowników migrujących nie udaje się na roboty przymusowe do Holandii. Nie ma wyroków sądu, nie ma nakazów pracy w krainie tulipanów. Ludzie jadą tam więc z własnej woli. Sami podejmują decyzję, sami podpisują umowy. Czasem jednak te kilka parafek okazuje się wręcz podpisaniem cyrografu. Wymarzona zaś praca ma więcej wspólnego z koszmarem niż holenderskim snem o wysokich zarobkach. Czym to wszystko jest spowodowane?

 

Wiedza

Władze Brabancji Zachodniej uważają, iż jest to efekt zbyt małej wiedzy samych gastarbeiterów.  Ludzie ci nie są świadomi swoich praw i obowiązków w krainie tulipanów. To zaś czyni ich bardzo wrażliwymi na wyzysk i inne niebezpieczeństwa. Nie wiedzą bowiem, czego może chcieć od nich pracodawca czy agencja. Nie wiedzą, jakie rzeczy są legalne, a jakie nie. Na tym zaś bazują nieuczciwe firmy i agencje. Dlatego też gminy Brabancji Zachodniej chcą postawić na samodzielność migrantów.

 

Ciepłe przywitanie

Jak to zrobić? „Jako gminy jesteśmy przyzwyczajeni do ciepłego witania wszystkich, z wyjątkiem pracowników migrujących. Chociaż każdy tego potrzebuje” – mówi dziennikarzom AD radny Roosendaal René van Ginderen wskazując, iż musi się to zmienić, ponieważ gastarbeiterzy też na to zasługują.  „Do tego przywitania należy także pomoc ludziom w ich własnym języku w kwestiach takich jak: znalezienie lekarza, czy zorientowanie się jak działa tutaj transport publiczny. Powinny się również do tego zaliczać odpowiedzi na pytania: co mogę zrobić, jeśli mój kontrakt nie zostanie przedłużony?” – wskazuje samorządowiec.

 

W dwie strony

Umożliwiając ludziom zadawanie pytań w ich własnych języku, pomagając w rozwiązywaniu problemów migrantów zarobkowych, gminy lepiej poznają tych ludzi. One bowiem też mogą pytać. W efekcie samorządy zrozumieją tę liczną grupę, zapoznając się z ich problemami, wątpliwościami. Będzie miał miejsce dialog, porozumienie. Urzędniczy zobaczą z czym ludzie ci muszą się mierzyć. W efekcie będą mogli dzięki temu podjąć odpowiednie, adekwatne do problemów kroki.

Pilotaż

Już cztery miesiące temu, by pomagać gastarbeiterom, zaczął działać punkt przyjmowania petentów w Bredzie. Ponadto do miast i miasteczek regionu ruszyły mobilne zespoły, które starają się nawiązywać kontakt z migrantami w polskich sklepach czy hotelach robotniczych. Ludzie wydelegowani do tego zadania mówią po polsku, rumuński i angielsku. Program nawiązywania dialogu i współpracy ma potrwać około pół roku.

„Agencje pracy tymczasowej często oferują coś w rodzaju all-inclusive, przez co wiele osób wyjeżdżając myśli, że nie muszą nic więcej robić. Dopiero tutaj pojawiają się pytania i wątpliwości. Ale jeśli nie wiesz, jakie masz prawa, nic nie możesz zdziałać. Informacja to władza” – mówi dziennikarzom lokalna radna CDA Liliana Ardon-Zagan z Zevenbergen, która sama pochodzi z Rumunii. Kobieta zauważa, iż gdy ludziom wytłumaczy się co pracodawcom wolno, a czego nie sami będą bardziej wyczuleni na nadużycia. Ponadto takie kontakty mają dać gastarbeiterom poczucie, iż nie są sami, że władza jest po ich stronie i będzie ich chronić.

 

Ideał

Idealną wizją tego projektu jest to, iż gastarbeiterzy dzięki edukacji i rozmowom z władzami wiedzą co wolno, a czego nie wolno agencjom i firmom ich zatrudniających. Gdy dzieje się coś złego, po prostu o tym informują. Z jednej strony więc władze same nie muszą prowadzić kontroli. Z drugiej zaś przedsiębiorcy wiedzą, iż każda próba wyzysku skończy się alarmem, bo pracownicy nie pozostaną bierni.

 

 

Źródło:  AD.nl