Bombki choinkowe na celowniku złodziei

Bombki choinkowe na celowniku złodziei

Gdy myślimy o świętach Bożego Narodzenia i złodziejach najpewniej do głowy przyjdą nam obrazy z wręcz już kultowego filmu Kevin Sam w Domu. Jak się jednak okazuje, świąteczni złodzieje nie napadają tylko na domy, w których został mały chłopiec. W Niderlandach za cel biorą sobie centra ogrodnicze. Po co? Rabusie naprawdę mieli fantazję i pomysł na biznes.

W ostatnim czasie niderlandzkie centra ogrodnicze stały się celem przestępców. Ci nie kradli z nich kosiarek, pilarek czy innych narzędzi. Rabusie wynosili z nich bombki choinkowe. Tak, złodzieje ukradli setki tych szklanych dzieł sztuki o wartości tysięcy euro. Po co były im te świecidełka? Mężczyźni liczyli, iż przed świętami łatwo uda im się sprzedać łup na Marketplace. Niestety nie wyszło.

Na gorącym uczynku

Dwaj mężczyźni w wieku 61 i 63 lat, zostali zatrzymani w centrum ogrodniczym w Alphen w ubiegły weekend. Ludzi tych zauważyła obsługa sklepu, gdy próbowali wyjść z niego bez płacenia za zakupy. Pracownicy natychmiast wezwali policję. Ta zatrzymała podejrzanych, którzy faktycznie okazali się złodziejami złapanymi na gorącym uczynku. Co więcej, rabusie robili te przedświąteczne "zakupy" nie tylko w centrum ogrodniczym De Bosrand, ale także jak się później okazało w lokalu sieci Intratuin. Śledczy podejrzewają jednak, iż na tych dwóch centrach się nie skończy i ofiarami złodziei padło więcej sklepów.

 

Bombki

Co kradli sześćdziesięciolatkowie? Jak wspomnieliśmy wyżej, chcieli oni wynieść bez płacenia bombki choinkowe. Gdy policjanci, po zatrzymaniu, zdecydowali się na przeszukanie ich domów, okazało się, iż był tam prawdziwy bombkowy arsenał. W mieszkaniach obu mężczyzn znaleziono ozdoby świąteczne o wartości tysięcy euro. Było więc pewne, iż proceder, na którym zostali przyłapani, nie był jednorazową akcją, a częścią większego planu, który został przerwany przez wprawne oko pracowników.

Taniej

Mężczyźni, mając w domach takie ilości bombek, których nie powstydziłby się niejeden sklep, chcieli sprzedać je w internecie. Zasada miała być prosta. W tym roku z racji na inflacje i ogólną drożyznę święta mocno uderzą Holendrów po kieszeni. Dlatego też przestępcy liczyli, iż jeśli wystawią nowe bombki w internecie w przystępnych cenach szybko znajdą na nie chętnych. Co roku bowiem dziesiątki tysięcy Holendrów kupuje ozdoby świąteczne. Jeśli zaś udałoby się na nich zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt procent, to aż żal byłoby nie skorzystać. Miał to być więc łatwy, pewny zysk.

 

Promocji nie będzie

Niestety takiej promocji nie będzie, cały bombkowy składzik został zabezpieczony jako materiał dowodowy. Podejrzani po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów. Teraz wszystko zależy od prowadzonego przez policję i prokuraturę śledztwa i tego ile poszkodowanych sklepów zgłosi na policję i jak wysokie będą szkody. Wiele jednak wskazuje na to, iż dwójka ta może trafić za kraty.

 

 

Źródło:  AD.nl