Bezpieczeństwo kosztem prywatności w Holandii
Co jest ważniejsze? Bezpieczeństwo czy nasza prywatność? To pytanie postawił przed sobą niedawno rząd w Hadze i znalazł na nie odpowiedź. Władze poświęciły część sfery prywatnej mieszkańców Niderlandów, by zapewnić tajnym służbom AIVD i MIVD dodatkowe możliwości śledcze i inwigilacyjne w walce z cyberzagrożeniami.
W efekcie nowych przepisów wspomniane wyżej służby będą miały większe uprawnienia w walce z hakerami i cyberprzestępcami, którzy atakują Holandię między innymi z Rosji czy Chin. Działania te mają zapewnić lepszą ochronę i łatwiejsze zwalczanie prób włamania czy przejęcia danych, tak, by np. nie dochodziło do sytuacji podobnych jak ta mająca miejsce kilka dni temu. Wtedy to hakerzy włamali się na serwery Międzynarodowego Trybunału Karnego. Uprawnienia te, jak wskazują eksperci, są jednak bronią obosieczną. Za zwiększone bezpieczeństwo zapłacą zwykli Holendrzy, których prywatność w sieci może zostać łatwo naruszona.
Przepisy
Na co pozwalają nowe przepisy? Na tak zwaną „eksplorację” ruchu internetowego mającego miejsce w światłowodach biegnących na terenie Holandii. Dzięki zmianie przepisów służby będą mogły sprawdzać, czy w sieci aktywne są adresy z Chin, Rosji.
Uderzenie w prywatność
Co w tym złego? Chodzi o sposób zbierania danych. Aby wyłapać gości ze wschodu zbierane, analizowane i przechowywane są również informacje o ruchu internetowym Holendrów. Zdaniem ekspertów owe działania rozpoznawcze agencji bezpieczeństwa będą opierać się na metodzie kontroli i analizy, która została odrzucona przez Holendrów w referendum w 2017 roku. Teraz zaś wraca niejako tylnymi drzwiami. Gdyby tego było mało, dane zdobywane przez służby mają być udostępniane krajom sojuszniczym, w tym, np. USA.
Nie ma powodów do paniki
AIVD wskazuje jednak, iż panika wśród obrońców prywatności nie ma sensu. W pobieranych danych służby szukają konkretnych informacji. Dlatego też pozostały „szum informacyjny” jest praktycznie natychmiast odfiltrowywany i usuwany. Nikt bowiem na ma czasu i ochoty sprawdzać co, np. mieszkaniec Hagi ogląda na telefonie, przesiadując zbyt długo w łazience.
Zgoda
Tłumaczenie AIVD przekonało senat, który również zagłosował za ustawą. Minister spraw wewnętrznych wskazywał, iż system ma być skierowany na zewnątrz, a nie do wewnątrz. Prywatność Holendrów jest zapewniona prawem, stosownymi przepisami i nikt nie będzie w nią ingerował.
Przepisy więc już niedługo wejdą w życie, dając w teorii ogromne możliwości służbom. Czy to dobre rozwiązanie, czy dla dobra kraju bylibyście w stanie poświęcić część swojej prywatności?
Czekamy na Wasze komentarze.
Źródło: AD.nl