Belastingdienst – niektórzy nigdy się nie nauczą

Nie oddają długów, bo nie ma komu ich ścigać

Belastingdienst i afera z odbieraniem ludziom legalnie przyznanych świadczeń, wstrząsnęła nie tylko holenderską skarbówką, ale i rządem, który w efekcie podał się do dymisji. Cała sytuacja sprowadziła na fiskus liczne kontrole. Okazuje się jednak, iż całe to zamieszanie nic nie dało. Administracja podatkowa znów bezzasadnie odebrała świadczenia od ponad 200 osób.

W minionym tygodniu Belastingdienst poinformował 200 mieszkańców Królestwa Niderlandów, iż stracili uprawnienia do świadczeń w tym roku podatkowym. Ponadto będą oni musieli zwrócić przyznane im pieniądze w latach 2014-2020. Sprawa ta wyszła na jaw niejako przypadkiem, kiedy to kobieta pochodzenia holendersko-marokańskiego z Leiden zgłosiła się do swojego prawnika, ponieważ otrzymała pismo, iż musi oddać 10 000 euro.

 

Błąd

Kobieta pewnie zaciągnęłaby długi i opłaciła całą kwotę, gdyby nie działania radcy prawnego. Ten pomny ostatniej afery zasiłkowej, postanowił drążyć temat. Wkrótce okazało się, iż miał rację. Jego klientka uczciwie rozliczała się z każdego centa zarobionego w Holandii. Problem pojawił się z racji nieprawidłowo podanych danych z IND. W efekcie Belastingdienst, bazując na błędnych danych, wysłał do 200 podatników informacje o wstrzymaniu świadczeń i zwrocie wypłat w 6 lat pod groźbą egzekucji komorniczej.

Działamy

Służba skarbowa wskazała, iż wie o całym problemie i wkrótce zrobi wszystko, by naprawić ten błąd. Ludzie, którzy dostali wiadomość o zwrocie mają już za kilka dni otrzymać kolejne pismo o tym, że list ten przyszedł do nich z powodu problemów w systemie.

 

Oni nigdy się nie nauczą?

Błędy są rzeczą ludzką. Te mogą się zdarzyć każdemu. Tym, co jednak bulwersuje w tej sprawie, jest to, iż owa grupa 200 poszkodowanych to ludzie posiadający podwójne obywatelstwa. Dokładnie tak samo jak miało to miejsce wcześniej, gdy to ucierpiały, między innymi, dziesiątki polskich rodzin. Wtedy to, po ogromnej burzy, jaka przetoczyła się przez media, zarząd Belastingdienst obiecał, iż sytuacja więcej się nie powtórzy, a mechanizmy zostały zmienione w taki sposób, iż nie będzie dyskryminacji na lepszych i gorszych podatników. Jak widać, szumne zapewnienia zakończyły się tylko na pustych słowach. Trzeba chyba powiedzieć, iż niektórzy nie uczą się na swoich błędach. Jedyny plus całej tej sytuacji jest taki, iż fiskus nie zdążył wyegzekwować pieniędzy, których się niesłusznie domagał.